Domek Avy i Marka
I tak to było przez ostatni rok.
Ponieważ w zeszłym miesiącu mieliśmy małe zalanie, o czym juz wcześniej pisałam więc nie będę sie od nowa nakręcać dodam tylko, że przyśpieszyło to dokończenie łazienki.
hm..
Mycie zębów i golenie się przed małym lusterkiem w WC nie było dla nas wystarczającym motywatorem jak sie okazuje..
Po zabiegach czyli:
osuszaniu, zdzieraniu, tynkowaniu, gipsowaiu, szpachlowaniu, nakladaniu gładzi, szlifowaniu, malowaniu (na kolo PUDROWY RÓŻ BECKERSa) oraz po zajęciach szkalrskich - wystawienie ram, zdzieranie silikonu (jest na to środek!), ponownym kitowaniu i klejeniu folią dekoracyjną oraz silikonem szkalrskim)
MAMY EFEKTY.
Efekty, które dla nas są zupełnie zadowalające, choc zdjęcia nie oddają w pełni uroku, bo lama nawaliła.
ps. efekty mojej dosłownie ręcznej pracy
i mimo, że lampa zawiodła to czuję tu gdzieś dumę... aż zaśmierdziało pychą
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia