Projekt indywidualny - folwark:)
Dziś nie wytrzymałam napięcia i wyrwałam się z pracy na budowę. Chciałam choć przez chwilkę ponapawać się widokiem domku i wsi. Ogrodzenie się robi i co ważne - podoba mi się. Niestety nie udało mi się zobaczyć dziś z Panami Murarzami, którzy zrobili sobie wolne Do tej pory jednak pracowali dzielnie i bez zarzutu - więc im wybaczam. Tym bardziej, że z powodu nieobecności wykonawców mogłam usłyszeć tę ciszę, która niczym nie zmącona po prostu JEST... Chodziłam sobie po domku i oczyma wyobraźni widziałm jak będzie wyglądał nasz dom kiedy w nim zamieszkamy. Wyobraźnia zadziałała na tyle mocno, że niewiele brakowało a zaparzyłabym sobie kawę w przyszłej kuchni i usiadłabym z kubkiem tego pachnącego napoju w fotelu na wprost kominka, w którym paliłyby się brzozowe polana...Ciągle nie wierzę, że to wilekie marzenie właśine się spełnia...Na ziemię powróciłam jednak szybko otrzeźwiona myślą, że Panowie Murarze mogą jednak nie skończyć do 12 listopada - a to jest przecież ostateczny termin, w którym ma wejść cieśla Tak, tak - muszę jednak ustalić co jest przyczyną ich nieobecności i od jutra do roboty Panowie, moje marzenia muszą się spełniać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia