Dziennik budowania i nie tylko - Etap III Organizacja budowy
chciałabym móc napisać, że właśnie zdjęliśmy humus itd., niestety jesteśmy cały czas na samym początku. Mapki do celów projektowych trafiły do projektanta. Do odbioru czekają warunki przyłącza wodnego. Nie mam jednak kiedy się po nie wybrać. Projektant wrócił z miesięcznej nieobecności i nasz projekt jest którąś z rzędu ważną rzeczą do zrobienia. Umówieni jesteśmy na 11 maja. Do tej pory i pewnie jeszcze przez długi czas potem mogę poświęcać się lekturze czasopism budowlanych, forum oraz innym rewelacyjnym poradnikom. Trafiłam nawet na jeden bardzo fajny. Dość dokładnie opisuje wszystkie rzeczy, materiały, wątpliwości itd. Czytam od deski do deski i jestem teraz na oknach. Pojawiły się pewne pytania, rozwiały pewne wątpliwości. Np. kwestia grubości ocieplenia ścian. Tak jak pisałam, planujemy skorzystać z założeń domów Lipińskich, tzn. ocieplenie na ścianach 20 cm neoporem. W w/w poradniku wyczytałam jednak, że zamocowanie ocieplenia powyżej 15 cm może być już utrudnione. Czy są np. wystarczająco długie uchwyty trzymające rynny, które sięgną ściany nośnej? Kolejna sprawa, to opłacalność zwiększania ocieplenia. Biorąc pod uwagę U neoporu, to różnice roczne pomiędzy 12 a 15 cm są niewielkie (jakieś 200-350 zł). Znacząca poprawa pojawia się dopiero przy tych 20 cm. Wyszło mi chyba niecałe 600 zł rocznie (korzystałam z wskazówek z tegoż poradnika). Muszę więc jeszcze przeliczyć, kiedy nakłady na dodatkowe cm neoporu zwrócą się przy takich rocznych oszczędnościach. Czy jest sens robić tak grube ocieplenie? Na ściany znaleźliśmy jakąś nowość - Porotherm Profi. Jest na cienką zaprawę, którą, wg cennika producenta przynajmniej, dają gratis. Dzięki szczelniejszej ścianie, ma ona lepszy współczynnik U=0,95. Przeliczałam więc ceny profi i zwykłego porothermu P+W i po dodaniu zaprawy wyszło mi na ścianach nośnych zewn. i wewn. ok.4 tys. taniej na korzyść Profi. Dla wygody można dokupić jakiś wałek do smarowania zaprawy, no i on kosztuje prawie 2 tys. I tak więc wychodzi 2 tys taniej. Na rozwiązanie tych dylematów przyjdzie nam niestety jeszcze trochę poczekać. Jak dobrze pójdzie, to może w wakacje coś się zacznie dziać na działce. Plan minimum na ten rok, to stan zero. Plan idealny to stan surowy otwarty. To chyba jednak mrzonki. W tym roku nie mamy szans na wzięcie kredytu, bo nie będzie nas stać na ratę ok. 3 tys. Im natomiast więcej uda się nam zrobić bez banku, tym będzie większy udział własny i korzystniejsze warunki. Rozważamy też kredyt rodzina na swoim (gdyby odliczyć maksymalnie pomieszczenia gospodarcze baaardzo szeroko rozumiane to wyszłoby poniżej 140 m2). Jednak przy tak wysokim kursie franka spłata kredytu na działkę (bank, który ją skredytował nie prowadzi kredytów z dopłatami) jest nieopłacalne. Należymy do tych pechowców, którzy wzięli kredyt w lipcu 2008r., jak frank kosztował poniżej 2 zł. Fakt, że rata po dzisiejszym liborze jest bardzo mała, jednak o wcześniejszej spłacie np. przez inny bank, nie może być mowy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia