Dziennik Ged'a
Przez ostatni tydzień byłem dwa razy na działce. Za pierwszym razem odkręciłem pionowe listwy którym wzmocniona była altanka. Składałem ją na węgły bez gwoździ. Drewno było suszone, ale po lecie wyschło dokładnie i porobiły się pomiędzy deskami szczeliny. Po odkręceniu listew, wszystkie deski opadły w dół, szczeliny się zamknęły, a domek jest teraz o ponad 5 centymetry niższy. Oczywiście wszystko traktowałem dokładnie drewnochronem. Drugim razem to samo robiłem, ale w tylnej części altanki. Przy okazji powstały częściowo obramowania okien.
Moja druga połowa nazbierała dwa wielkie wiadra malin. Przetworzyła je potem przez dwa dni. Śliwki niestety spadają same, nie ma kto ich zbierać i przetwarzać. Mała Ewa nam się pochorowała. Poszła 1 września do przedszkola i to są pewnie pierwsze objawy dziecięcych przedszkolnych chorób. Biegunka, wymioty. Trwa to prawie tydzień. Leczymy domowymi metodami, poimy i karmimy jeśli tylko ma ochotę i może coś zjeść. Schudła, zmizerniała, ale żona mówi że powoli wychodzi z tego. Smutno teraz tak jakoś, bez tej naszej wsi. Sąsiad obok nas na styku z naszą działką zrobił drogę. Nie wiem po co mu ta droga. Zaczyna zawalać działkę gruzem, połamanymi płytami chodnikowymi. Działki typu A2re pod rezydencje o specjalnych walorach architektonicznych (zapis w planie). Pewnie myśli że mu stodołę z tego gruzu pozwolą wybudować. I tak zaczyna się snuć wątek kupienia jego działki ... a co za tym idzie budowa znów przesunie się o rok. Co tam budowa jeśli pod nosem będę miał jakąś ruderę. Nie po to wydałem kupę kasy. Poczekamy do wiosny, zobaczymy ile będzie kasiorki i zdecydujemy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia