Dziennik Ged'a
bWRÓCIŁEM !!!
Od trzech dni mieszkam w domu, a nie w altance na działce. Zrobiło się zimnawo wieczorami i nie jest tak pięknie jak latem. Miejscowi złodziejaszkowie oczywiście zauważyli moje zniknięcie i pojawili się natychmiast, ale skuteczna interwencja ochroniarzy ostudziła ich zapały.
Mam nadzieję, że chłopaki dadzą sobie z nimi radę, jeszcze kilka pałowań i przestaną mnie nachodzić.
A lato mieliśmy piękne tego roku. Przez te kilka miesięcy sporo się działo.... Nie zdradzę na razie na jakim jestem etapie i co zrobiłem, bo dzienniko-czytacz straciłby całą przyjemności niepewności.
Ostatni odcinek zakończył się gdy składałem papiery we właściwym urzędzie. Panie były bardzo miłe, przeglądnęły wszystko i kazały złożyć na dziennik. Złożyłem. Działo się to 26 czerwca.
Po kilku tygodniach odwiedziłem je pytając co słychać z moim wnioskiem. Nic nie było słychać, ale sprawa drgnęła, bo następnego dnia zadzwoniły, że mogę odebrać pismo o wszczęciu postępowania. Pojechałem natychmiast szczęśliwy, że wreszcie coś z moim budowaniem się dzieje, ale szczęście trwało krótko, bo na pisemku obok kilku stron bzdetów znalazłem jedno nieśmiałe zdanie informujące mnie, że nie mogę mojego wymarzonego dworku zbudować, bo plan zagospodarowania terenu przewiduje dachy o jednakowym kącie nachylenia połaci 38-45 stopni, a ja mam dach mansardowy 30, 60 stopni ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia