Dziennik Ged'a
Ale był dzisiaj dzień.
Od samego rana pakowanie przyczepki. Potem szybka akcja z plandeką, bo zaczęło lać. W deszczu, z przyczepką, z meblami, objazd hurtowni. Kupiłem manometr do kontroli szczelności instalacji, i ... nie kupiłem flaków rozdzielacza podłogówki - nie mają!
Żona załatwiła papierkologię w nowej szkole i przedszkolu, dzieci pozwiedzały nowe budynki - ciekawe jak się zaaklimatyzują.
Z pomocnikami rozładowaliśmy przyczepkę i się zaczęło - zadzwoniła pani z banku ... trzeba było jechać. Żona wystartowała z dzieciakami zahaczając o pizzerię, ja miałem dojechać, przekąsić i do niej dołączyć, ale była 14 a do 14.30 pracuje mini-fabryczka siatki zbrojeniowej. Przekąsić nie przekąsiłem, przekazałem dokumenty wyjaśniłem co trzeba zrobić i pognałem po siatkę. Kilka razy zaliczyłem przednie poślizgi - łyse opony, ale dojechałem na 14,31. W drodze przekazałem parametry do faktury, Załadowałem się i wróciłem na działkę. Tu zastałem dekarzy D4. Chcieli lepikować, a ja nie załatwiłem lepiku. Poprzedniego dnia nie ustalili konkretnie kiedy przyjadą, nie przyjechali rano to zapomniałem o nich. Nie było czasu na gadanie, umówiliśmy się na jutro rano. Zostawiłem przyczepę i pojechałem do banku. Po drodze wstąpiłem do hurtowni C.O., bo przez telefon ustaliłem, że maja wszystko do rozdzielacza - co się okazało - nic nie mają! Bardzo mało kumaty ten właściciel - miałem wrażenie, że nie wie o czym ja mówię.
Chcę zrobić próbę ciśnieniową przed zalaniem podłogówki i zalewać ją zgodnie z zasadami czyli napełnioną. Nie zdążyłem do innej hurtowni bo mocno mnie do tego banku wzywali. Przez koreczki nawet sprawnie się przebiłem co trzeba i na działkę wróciłem. Tam rozpacz czarna. Pomocnicy przeszkoleni w rozkładaniu styropianu, styropian rozłożyli, ale telefonicznych instrukcji jak ciąć i rozkładać folie nie zrozumieli. Pracowali 4 godziny! zrobili dwa pomieszczenia! Postawiłem ich na baczność, kazałem patrzeć i jedno pomieszczenie zafoliowałem w 8 minut. Nie protestowali gdy dowiedzieli się, że zamiast za 4 godziny pracy dostana kasę za 8 minut. Zacząłem tę ich folię taśmować. Okazało się, że raz kroili ją po linii ciągłej a raz przerywanej, zostawiali minimum zapasu co przy niepoprawnym cieciu nijak nie pozwoliło ją poprawnie rozłożyć. Skończyli dzisiejsza dniówkę przed czasem.
Zapomniał bym - lało trochę i w miejscach gdzie położyliśmy na trumnie tylko podkład - przez szczeliny przeszła woda.
Dziś ostateczna rozprawa z obliczeniami teoretycznymi, jutro mamy ostatni i jedyny dzionek na rozprowadzenie rurek, Myślę, że we trzech szybko pójdzie, wieczorem zmontuję jakieś system do prób ciśnieniowych (pod warunkiem, że zorganizuję jakiś rozdzielacz) - w piątek absolutnie nieodwołalny termin wylewki.
Dekarz D2 ma się pojawić jutro - kilka razy wcześniej dzwoniłem i potwierdzał - dziś nie odebrał telefonu. Coś mi się wydaje, że nie będzie u mnie robił. Gdyby miał jutro wejść powinien zadzwonić i pogadać choćby o materiałach - nie podoba mi się to. Zaczynam dochodzić do przekonania, że nie ma uczciwych budowlańców - obym się mylił.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia