Dziennik Ged'a
pątek 9 listopad 2007
Dachowcy byli, coś tam dłubali.
Jeden robotnik pracował. Styropian felcował. Zrobił odprowadzenie wody ze stropu, pomagał przy rurkach. Wczoraj ostatecznie zostały połączone rury burzówki. Do burzówki wprowadzona została niebieska rura podłączona do wodociągu, służąca do napełniania zbiorników nawadniających w razie suszy. Do burzówki, ale z całkiem przeciwnej strony - 110 m dalej, podłączyłem odprowadzenie wody szarej. Postanowiłem rozdzielić kanalizację na ścieki z muszli i całą resztę. Używając chemiczną ubikację, doświadczalnie stwierdziłem że czteroosobowa rodzina generuje około 20 litrów ścieków tygodniowo, daje to metr sześcienny rocznie. Mając zbiornik na planowaną oczyszczalnie biologiczną o całkowitej pojemności 12 tys litrów, nie zapełnię jej przez 10 lat !!! Wniosek: nie opłaca sie inwestować w oczyszczalnię. Problemem są detergenty i fosforany z proszków i płynów - będę musiał zmierzyć ile się takich ścieków wytwarza, ile będzie deszczówki, ile wody z drenów, jakie będą proporcje. Może się okazać, że tą chemię tak się rozcieńczy, że znów nie będzie się opłacało inwestować w czyszczenie.
Ziemia którą obsypywaliśmy budynek nasączyła się wodą, nie da się po niej chodzić, zrobiło się autentyczne bagno, Mieszanina wody i iłu. W wielu miejscach ziemia się pozapadała, ale dobrze , tak miało być, przewiduję, że do wiosny opadnie wszystko co najmniej metr.
W nocy zamontowałem przepływowy ogrzewacz wody, przytargałem wannę, podpiąłem kanalizację, podłączyłem ogrodowym wężem wodę, grubym kablem prąd - bezpośrednio z rozdzielnicy i po raz pierwszy w nowym domu wziąłem kąpiel Nie znaczy to, że nie robiłem tego przez ostatnie dwa miesiące
Główny budynek przygotowuję do zimowania. Robotnicy nie wywiązali się z umowy, a teraz nie ma szans na dokończenie. Dookoła płyty nad parterem zrobiłem wałek z betonu zabezpieczający przed ściekaniem wody ze stropu w dół po maksach. Aby ją sprowadzić do drenów trzeba było wywiercić w stropie dziurę podpiąć od spodu rurę. Wody było sporo więc otwór wiercony był w kesonie z kawałka rury 160 oblanej betonem. Pracownik mało kumaty nawalił 10 razy więcej zaprawy niż rozsądek nakazuje, ale niech tam, zrobił. Wodę puściłem w kamyczki obsypujące budynek, za kilka chwil włączyła się pompa w studni - dreny działają.
Fotki w galerii:
http://www.murbeton.h.win.pl/murator/10listopad2007/index.htm" rel="external nofollow">http://www.murbeton.h.win.pl/murator/10listopad2007/DSC03029-600.jpg Galeria fotek - kliknij
66505
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia