Dziennik Ged'a
Czytacie dziennik, czy poszedł w zapomnienie?
Nadal pracuję nad CO. Robię wszystko sam więc idzie bardzo powoli. Nigdy tego nie robiłem, gdy wyniknie problem trzeba zmarnować sporo czasu na naukę, przemyślenie i rozwiązanie problemu. Przy tak wielkiej instalacji wszystkie jego elementy są wielkie. Zwyczajny czopuch łączący kocioł z kominem robi się trudnym do rozwiązania problemem, jego waga po pospawaniu przerasta siły dwóch ludzi, a co dopiero jednego. Do zamontowania czopucha musiałem nad kotłem zrobić suwnicę z elektryczną wyciągarką. Zwyczajna rura bezpieczeństwa z piwnicy na poddasze zrobiona z czarnej dwucalówki waży tyle, że trzeba ją do ściany mocować specjalnie robionymi kotwami. Tak wiem - ktoś powie - masz wielki dom to i wielkie problemy ale ... o to właśnie chodzi, wielki problem to i większa przyjemność z rozwiązania.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia