Dziennik Ged'a
Piątek Lało i wiało (184000)
Prawie zero prac... Rozpocząłem awaryjne podpięcie wody do sąsiada
SOBOTA Cumulus perfectus
Zakończyłem podpinanie wody. Czekamy na firmę która zreperuje naszą studnię głębinową. Wspólnik od studni nie chce abym sam awarię usunął, pomimo, że absolutnie wszystko (z wyłączeniem wiercenia otworu) zrobiłem sam. Mnie to też odpowiada - koniec pracy za free bez dobrego słowa, za to z wiecznym niezadowoleniem.
Zabetonowałem jednego geberita, zazbroiłem prętami fi 12 i wlałem wiadro szybko wiążącego cementu. Geberit wpuszczony jest w ścianę z maksa 18, sam ma 12 cm więc nie miał się czego w tej ścianie trzymać. Bałem się, że gdy siądzie na nim ktoś masywniejszy to odpadnie od ściany. Teraz mam spokój, ale wyrwanie go z tej ściany będzie kiedyś problemem
W kosiarce zacząłem wymieniać nóż. Po 5 latach intensywnej pracy praktycznie przestał istnieć - trzeba było śrubę ciąć tarczą aby go z tej kosiarki wydobyć. Nóż nowy jest, ale po śrubę trzeba gdzieś pojechać, nie znalazłem takiej w moich zapasach.
Powstaje warzywnik - coś tam żonce glebogryzarką robiłem, potem widziałem, że było wygrabkowane, pojawiło się 8 krzaków pomidorów, jakieś cebulki ...
Podłączyłem pod umywalką przepływowy ogrzewacz wody. Na razie prowizorycznie. Po zdjęciu obudowy zmieścił się w półnodze. Nie trzeba robić zmian w hydraulice, podpięty jest w szereg z ciepłą wodą. Gdy grzeje kocioł wyłączał będę ogrzewacz, a w lecie klik i grzejemy wodę prądem. Do kąpieli grzałka podgrzeje wodę w zbiorniku CWU. Sprawdzimy koszty. Mam jeszcze rurki pod dachówkami, ale brak czasu na zrobienie z nimi czegokolwiek.
Po tygodniu od wysiania zaczęła pojawiać się trawa.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia