Retrospekcje Wlowika
We wrześniu, widząc już, że czekają mnie nieuchronne zmagania z własnoręczną (albo prawie) budową domu, postanowiłem "zainstalować" na działce jakąś budę. Stał tam wprawdzie barakowóz byłego właściciela działki, ale ten chciał za niego 3 tys. zł. Horendalna cena, zważywszy na stan. Próbowałem się targować, ale nie był skłonny do negocjacji, więc poprosiliśmy, by ją sobie zabrał. Gotów byłem za niego dać 600, no 800 zł, ale nie więcej, bo potem i tak byłby problem z utylizacją (o ile sam by się nie zutylizował wcześniej).
W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem było kupienie blaszanego garażu, który będzie można potem prosto przerobić na altanę. Koszt 1500-2000zł. , ale na wiele lat.
Pojechałem do Chwaszczyna, do firmy "Termika", bo tam widziałem, że mają, i poprosiłem żeby wycenili ile zapłacę za drobne przeróbki w stosunku do standardu (chodziło mi o 2-spadowy dach). Niestety, firma nie zdała egzaminu "do trzech razy sztuka" i mimo, że miała w ofercie Turbokominki Makrotermu, obraziłem się na nią. W końcu ile maili można słać bez odpowiedzi ?
O wiele solidniejszy okazał się "Stal-Tom" znaleziony w internecie. I tańszy. W takiej wersji jak chciałem kosztował mniej niż podstawowy z "Termiki", a transport i montaż były gratis. Pozostawało zrobić tylko podłogę.
Deski, belki i bloczki betonowe przywieźli z "Castoramy" . Około 630 zł.
Na początku października ruszyły pierwsze nasze prace budowlane na działce. Nasze, znaczy moje i Wiktora.
Ręczna piła, znaleziony młotek i saperka, do tego rękawice, gwoździe, impregnat (zielony) i parę pędzli. Szybko nam poszło, może dlatego, że robiliśmy we dwóch... ?... Najlepsze było malowanie. Obaj byliśmy zieleni jak szczypiorek na wiosnę. Ale jaka zabawa !
Garaż miał 2 tyg. "poślizgu", ale nam się zbytnio nie spieszyło wydać 1400 zl.... Podłogę zafoliowaliśmy, żeby nie mokła i korzystaliśmy z niej jak z tarasu widokowego na "nasze pole".
c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia