Retrospekcje Wlowika
27.10.2003r. - śnieg stopniał...
To, że był, w ogóle nie obchodziło ekipy. Oni mieli wytyczone zadania i je realizowali. Temperatury dodatnie mają być do końca listopada, więc "jedziemy dalej". Zbrojenie ław zakończono, przyjechała gruszka i wylała beton... Przyjechały też bloczki betonowe na fundament. Szef nieśmiało wspomina o zaliczce... Uruchamiamy pierwszy przelew na 15 tys., w końcu przecież coś się dzieje.
28-30.10.2003r. - rosną ściany fundamentu... Zaczyna to jakoś wyglądać. Ino jakieś malutkie ?
31.10.2003r - wieniec wyrównujący fundamentu. Od tego miejsca będą ściany.
03.11.2003r. - praca wre, w przenośni i dosłownie. Gorący "Izohan" ląduje na fundamentach w błyskawicznym tempie. Dwóch ludków, zaczynając z przeciwnych końców domu, maluje na około. Razem 2 warstwy. Na to folia i styropian 8 cm. dociśnięty gruntem. Wewnątrz bez izolacji. W wykopie sucho, nawet po deszczu i śniegu, więc nie potrzeba... Wiem, że w Muratorze było inaczej, ale tak też jest dobrze... No, wystarczająco...
c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia