Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    42
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    100

Retrospekcje Wlowika


wlowik

705 wyświetleń

Zdążyłem !

 

A niewiele brakowało, żebym spartaczył robotę sobie i innym.

Na szczęście w porę zauważyłem dziury w rurze odkurzaczowej i nie wmontowałem jej pod podłogę. Nie rozwaliłem też ścianki działowej przy przebijaniu się przez nią, nie połamałem tego miedzianego ustroistwa, co je tak lutowałem na kolanie, i w ogóle to nie zamordowałem piesa, co ciągle pchał się ubłocony na styropian...

Znalazłem za to kilka zastrzeżeń do instalacji kanalizacyjnej. Krzywa uszczelka w odpływie WC, niewłaściwe lokalizacje podejść i takie tam...

Poprawią.

Ale zrobiłem też coś ponadto... Zapomniałem na kamień o przepchnięciu rurek z łazienki do kuchni... Tak się zafascynowałem błędami innych, że zabrakło mi już samokrytyki dla siebie... Fuck !

 

Okna zamontowali kilka dni przedtem, więc wiatr nie chulał przy pracy jak głupi, ale ciepło jeszcze nie było. Z tymi oknami to też nie było tak siup.

Kiedy nadszedł drugi dzień terminu montażu, a firma nic, zadzwoniłem i pytam co się stało, a Pani w słuchawce mnie przeprasza, ale to potrwa jeszcze dwa tygodnie... Niby z jakiej racji ? Umowa to umowa ! Ale wyczułem, że ona coś kręci, bo nie może znaleźć zamówienia... Pół godziny chodziłem jak na szpilkach, rwałem włosy i dostawałem zawałów, żeby raptem w szczerym polu zobaczyć samochód z oknami i fachowcami co to się zgubili i właśnie mnie szukają ! Od rana, a było grubo po południu...

Okazało się, że to oni wzięli ze sobą zamówienie, a Pani nic o tym nie wiedziała, tylko patrzyła na zapiski ze wstępnych rozmów... Pewnie się spóźniła do pracy...

Panowie fachowcy nie chcieli montować okien pod moją nieobecność, żeby ich ktoś nie buchnął przed odbiorem (i zapłatą), ja nie mogłem czekać, umówiliśmy się więc, że jutro już trafią bez problemów i we właściwym czasie.

Następnego dnia też się spóźnili, ale w normie i zdążyli... Robili prosto i starannie, a to najważniejsze. Trochę im się dała we znaki ściana z silikatów, złamało się wiertło, inne rozprostowało, ale pożyczyłem im swoje i tego już nie zniszczyli. Tamte były ponoć z "promocji" w hipermarkecie...

 

c.d.n.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...