Dziennik Anetmar
UFFFF....
Wygląda na to, że nasze męki przy wyborze ekipy dobiegły końca :)
Okazało się , że ten Pan co miał być drogi a okazał się konkurencyjny bardziej zabiega o nas niż my o niego
Wygląda na to, że się dogadamy
- postawi nam stan surowy z fundamentami oczywiście
- materiał jak znajdziemy tańszy a on takiej ceny nie będzie nam mógł dać możemy mieć swój
- zgodzłl sie na to, że dach zrobi inna ekipa (mamy sprawdzoną o niebo tańszą!)
- i jeszcze odpadnie nam przywiązywanie się do pustaków żeby nam ich nie wynieśli
- dodatkowym plpusem jest fakt, że facet robił konstrukcję naszego domku!
Wiatru w żagle nabrałam
W środę lecimy po stempelek na pozwoleniu coby było jasne, że nikt jakiegoś ale do naszego gniazdka nie wnosi i.... DO BANKU!!!!
Potem kilka dni stresu, wyrywania resztek włosów z głowy, ataki lęku i takie tam miłe przypadłości normalne dla mej wątłej psychiki w okresach oczekiwania
Oj jak ja Wam truła będę!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia