Dziennik Anetmar
No i piszę. Poślizg leciuchny złapałam ale cóż to
Wracając do moich piątkowo sobotnich perypetii:
- w piątek prace na budowie naszej zbyt długo nie trwly gdyż aura numer deszczowy wywineła i dość szynbko Panów wypędziła. Stan robót na godziny okołopołudniowe przedstawial się tak:
http://img128.imageshack.us/my.php?image=p10110022nr.jpg" rel="external nofollow">http://img128.imageshack.us/img128/2281/p10110022nr.th.jpg href="http://img128.imageshack.us/my.php?image=p10110030qp.jpg" rel="external nofollow">http://img128.imageshack.us/img128/9585/p10110030qp.th.jpg href="http://img128.imageshack.us/my.php?image=p10110054oh.jpg" rel="external nofollow">http://img128.imageshack.us/img128/1475/p10110054oh.th.jpg
http://img87.imageshack.us/my.php?image=p10110066rn.jpg" rel="external nofollow">http://img87.imageshack.us/img87/9672/p10110066rn.th.jpg
Sobota jest dniem , w którym szanowna Pani Inwestor - czyli ja - ma w zwyczaju zaszczycać swą obecnością plac budowy. Ta sobota nie była inna pod tym względem. W godzinach wczesno popołudniowych nasza familia zapakowała psiora do autka i wybraliśmy się na rekonesans. No nawet doczekać się nie mogłam! Entuzjazm wrócił! Miałam nadzieję zobaczyć znaczne postępy bo od rana słonko świeciło. Taaa zobaczyłam!!!! Oj zobaczyłam! To samo co na zdjęciach z piątku! Okazało się, że panowie o ile czas ich nie goni to w weekendy mają czas dla Rodziny! Nooo ja rozumiem ale przecież w piątek mieli wolne bo lało!!!!!!! Awanturę prawie uskuteczniłam i stanowczo zarządałam coby mój Ślubny telefon do Główno Zarządzającego wykonał i wyjaśnień się domagał. Szczęście całe , że w naszym stadle tylko ja w gorącej wodzie kompana jestem! Ślubny ze stoickim spokojem wytłumaczył, że chwilowo nie ma o co rabanu robić bo prace idą sprawnie, poślizgu nie ma wręcz przeciwnie a to już Ich problem jak to zrobią żeby zdąrzyć. No niby ma ta argumentacja jakieś cechy wywodu logicznego ale..... no ale jak nasza budowa może odłogiem leżeć skoro słońce na niebie!
Tak więc jedynym plusem tej wycieczki było dotlenienie dziecięcia i wybieganie psa.
A dziś znów na deszcz się zanosi....
To jeszcze zdjątka z soboty:
http://img151.imageshack.us/my.php?image=p10110122qr.jpg" rel="external nofollow">http://img151.imageshack.us/img151/8052/p10110122qr.th.jpg href="http://img89.imageshack.us/my.php?image=p10110151gt.jpg" rel="external nofollow">http://img89.imageshack.us/img89/2182/p10110151gt.th.jpg href="http://img151.imageshack.us/my.php?image=p10110182wm.jpg" rel="external nofollow">http://img151.imageshack.us/img151/2379/p10110182wm.th.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia