Dziennik Anetmar
Słońce! Temperatura znośna, dziecko bez kontuzji czyli praca wre na działce. Ślubny mój Kochany zaprzągł do roboty Brata i Teścia i kończą (nie wiem który to już weekend ) betonową część ogrodzenia. BARDZO ciekawa jestem jaki etap prac dziś osiągną.
Również murarze ( którzy znów na 2 dni bodajże z naszego frontu znikneli!) KOŃCZĄ ścianki na poddaszu
Kole 16 ja jadę z inspekcją (będzie się działo OJ będzie !)
O 18 dojeżdża architekt i będziemy gniazdka i punkty świetlne zaznaczać (oby mnie olśniło do tego czasu bo inaczej cienko się widzę a konkretnie cienko widzę to wyznaczanie ).
Jutro mamy spotkanie na szczycie z potencjalnym wykonawcą mebli do kuchni i może nie tylko.
Mam dylemat dużej rangi! Do niedawna go nie miałam ale Ślubny chiba stwierdził, że nie może pozwolić coby Jego Połowica nudziła się nazbyt. To się wziął i zadzwonił z nową koncepcją w kwestii kojca dla psów I jeszcze sobie wykombinował, że ja decyzję bez wizji lokalnej podejmę Szalony!!!! Tak więc jak pojadę będę musiała intensywnie wysilić swą wyobraźnię, zmysł przewidywania i takie tam w celu podjęcia powyższej decyzji
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia