Dziennik budowy domku "prawie" pasywnego
Trochę czasu minęło, to co napisałem poprzednio nadal jest aktualne, jednak oprócz działek z przetargu ogladaliśmy jeszcze kilka innych.
Szukaliśmy miejsc, które mają swoją "magię", takich w których człowiek od razu czuje, że to jest to.
Znaleźliśmy jedno takie miejsce. Niewielka wioska, a właściwie kolonia kilka kilometrów od miasta, przy dosyć dobrej, ale jednocześnie mało ruchliwej drodze.
Dodatkowa zaleta to lokalizacja w otulinie parki krajobrazowego, co zabezpiecza w przyszłości przed uciażliwymi sąsiadami.
Jedyna wada to obecnie brak kanalizacji, ale jest w planie w najblizszym czasie.
Pytaliśmy, czy ktoś nie chce sprzedać działki. Chętnych nie było, ale podobno niedługo gmina ma uzbrajać kilka działek w poblizu i wystawić je na przetarg.
Będziemy pilnie śledzić te przetargi. Kto wie, może wybudujemy tam dom, jeśli nie pierwszy, to może drugi ?
Inne miejsce też nas początkowo zapaliło. Blisko miasta, przy dobrej drodze, duża działka, którą można podzielić na kilka mniejszych i z zyskiem sprzedać.
No i właśnie z tym zyskiem mogłoby być różnie, bo w pobliżu "radary drzemią w życie", parafrazując słowa piosenki http://www.przewodnicy.net/kpt/spiew/sps/slo/slo_b/b015.html" rel="external nofollow"> BEREK z moich lat studenckich.
Stacja radarowa, kilka lat temu rozbudowana, zapewnie skutecznie odstraszałaby potencjalnych kupców, nie mówiąc już o http://media.wp.pl/kat,38212,wid,8092556,wiadomosc.html?ticaid=13a40" rel="external nofollow"> zdrowiu naszym i naszej rodziny .
Tak więc ta lokalizacja, podobnie jak działka, którą w poblizu sprzedaje gmina odpada.
c.d.n.
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1730999#1730999" rel="external nofollow"> Komentarze do dziennika budowy domku "prawie" pasywnego
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia