Dziennik budowy domku "prawie" pasywnego
To czy szczęście nam sprzyja jeszcze się okaże.
W poprzednim poście pisałem o poszukiwaniu "magicznych miejsc" i o tym, że takie miejsce udało się nam znaleźć.
Wczoraj spotkała nas niespodzianka. Sąsiadka podesłała mi wiadomość, czy nie jesteśmy zainteresowani działką w tej miejscowości, o której wcześniej pisałem.
Okazuje się, że znalazła ogłoszenie w prasie, zadzwoniła tam, dowiedziała się o kilka szczegółów, ale sama niewiele wiecej potrafiła na jej temat powiedzieć.
Zadzwoniłem, i co się okazuje. Działka, którą raptem tydzień wcześniej ogladaliśmy, jest na sprzedaż. Można powiedzieć idealna sytuacja. Zaraz zorganizowaliśmy wyjazd, żeby sobie to miejsce przypomieć - wcześniej na tę działkę, tylko zerkaliśmy - przecież nie była na sprzedaż.
Działka jest duża, siedliskowa, ale nie powinno być problemu z uzyskaniem warunków zabudowy i z podzieleniem jej na kilka mniejszych. Problemem jest w tej chwili brak kanalizacji. Jutro czeka nas wizyta w gminie, celem wyjaśnienia tych szczegółów.
Jeśli to co napisałem wyżej się potwierdzi, to kupujemy nasze "magiczne miejsce" - nie tylko my, ale także prawdopodobnie nasi sąsiedzi (o dobrych sąsiadów trzeba dbać - najlepiej zabrać ich ze sobą :) ).
Szczęściu jednak trzeba pomagać, dlatego wpłaciliśmy też wadium na działkę w innym miejscu. Ta działka jest z kolei w pełni uzbrojona. Przetarg odbedzie się za tydzień. Wtedy przyjdzie się nam zmierzyć z problemem - którą działkę wybrać?
Może najlepszym wyjsciem będzie kupno obu, i szybkie rozpoczęcie budowy drugiego domu dla przyjaciela (no bo pierwszy już przecież budowałem), po to aby ten trzeci wybudować wreszcie dla siebie .
c.d.n.
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1730999#1730999" rel="external nofollow"> Komentarze do dziennika budowy domku "prawie" pasywnego
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia