Prymulkowa przygoda.
Dziś krócej nieco, bo już pora późna, a i na budowie ilościowo jakoś za wiele się nie działo. Ot, chłopaki kręcili od rana zbrojenia i układali je nad wykopem.
http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5IOMJABJI/AAAAAAAAAFk/Yuhk_qShwTk/s1600-h/aS6300842.JPG" rel="external nofollow">http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5IOMJABJI/AAAAAAAAAFk/Yuhk_qShwTk/s200/aS6300842.JPG
Przy okazji znaleźliśmy ten dren, który nam w budynek właził i który należało jakoś zaczopować. Wlaliśmy weń piankę montażową - mam nadzieję, że to wystarczy
Oto dowód:
http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5IOdpfg0I/AAAAAAAAAFs/dKWhY9Ywzcs/s1600-h/aS6300845.JPG" rel="external nofollow">http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5IOdpfg0I/AAAAAAAAAFs/dKWhY9Ywzcs/s200/aS6300845.JPG
Nadmienię, że tak zrobiliśmy po obu stronach budynku, bo dren był na wskroś.
W czasie tych przygotowań, ok. godz. 10-11 odezwał się telefon. Dzwonił gość z Budokruszu, że im się jakaś dostawa odwołała i jakbym był chętny, to oni mogą JUŻ ten B20... A mieli być na 16-tą, co i tak jak dla mnie było szybko, bo jak kiedyś nawiedziłem ich z pytaniem o cenę, to mówili, żeby zamawiać na 2-3 dni wcześniej... No, ale ok - chcą wcześniej, to nie ma problemu :) Szef ekipy stwierdził, że zbrojenie gotowe, kierbud zaaprobował, więc tel do budokruszu i już ok. 14:25 wjechała na działkę pompa:
http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5KhMHKAYI/AAAAAAAAAF0/WKNdsUpRmfs/s1600-h/aS6300861.JPG" rel="external nofollow">http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5KhMHKAYI/AAAAAAAAAF0/WKNdsUpRmfs/s200/aS6300861.JPG
i zaczęła się rozkładać:
http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5Khc9t9uI/AAAAAAAAAF8/JbqURm16hTo/s1600-h/aS6300862.JPG" rel="external nofollow">http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5Khc9t9uI/AAAAAAAAAF8/JbqURm16hTo/s200/aS6300862.JPG
Po chwili dojechała druga grucha, gdyż okazało się, że grucha przy pompie ma tylko 5,5 m, a ja zamówiłem 10,5, więc podzielili to na 2 części. Mi tam wsio ryba w sumie, jeśli cena ta sama
http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5KhpHWDfI/AAAAAAAAAGE/4se6eTfU-Y4/s1600-h/aS6300863.JPG" rel="external nofollow">http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5KhpHWDfI/AAAAAAAAAGE/4se6eTfU-Y4/s200/aS6300863.JPG
No to skoro już wszystko dojechało, to zaczęła się wielka pompa... yyy... znaczy pompowanie
Pierwszy chlust (na początek woda i takie tam):
http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MCr0P9KI/AAAAAAAAAGM/dp5Renu4Xg0/s1600-h/aS6300864.JPG" rel="external nofollow">http://2.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MCr0P9KI/AAAAAAAAAGM/dp5Renu4Xg0/s200/aS6300864.JPG
Potem szło już samo "mięsko":
http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDe4CykI/AAAAAAAAAGU/htQ5dS2Oa6Y/s1600-h/aS6300871.JPG" rel="external nofollow">http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDe4CykI/AAAAAAAAAGU/htQ5dS2Oa6Y/s200/aS6300871.JPG
Już po chwili miałem w wykopach piękne, wygładzone ławy:
http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDpMOmsI/AAAAAAAAAGc/u1g_bvLU4Gg/s1600-h/aS6300873.JPG" rel="external nofollow">http://1.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDpMOmsI/AAAAAAAAAGc/u1g_bvLU4Gg/s200/aS6300873.JPG http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDpmMD3I/AAAAAAAAAGk/KKlJQxun1Sw/s1600-h/aS6300874.JPG" rel="external nofollow">http://3.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5MDpmMD3I/AAAAAAAAAGk/KKlJQxun1Sw/s200/aS6300874.JPG
Pod koniec dnia zajechał jeszcze zamówiony u lokalnego dystrybutora cemencik jedyneczka:
http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5PITf2I3I/AAAAAAAAAGs/zr7Ak5syq0o/s1600-h/aS6300876.JPG" rel="external nofollow">http://4.bp.blogspot.com/_4STjwinLOH8/SP5PITf2I3I/AAAAAAAAAGs/zr7Ak5syq0o/s200/aS6300876.JPG
Na tym dzień się zakończył. Od jutra majstry zaczną murować fundamenta.
Hmm... Wczoraj szefu mówił, że jak dobrze pójdzie to na sobotę mam zaklepywać beton na chudziaka... Myślałem, że sobie jaja robi, bo u niego to nigdy nie wiadomo, czy mówi serio, czy żartuje, ale dziś, patrząc na tempo prac zaczynam się zastanawiać, czy nie ma w tym ziarna prawdy, aby
Jutro muszę zakupić jaki abizol r+p, styropian, klej do styropianu i folię kubełkową, a także elementy do kanalizy, którą ułożymy pod chudziakiem...
Co do tempa, to stwierdziliśmy (na razie żartem), że na moje własne święto narodowe 11 listopada może nawet się już strop wyleje... Póki co zamówiłem pierwszy transport pustaków (na początek 600 szt. - zobaczymy, na ile wystarczy) na wszelki wypadek, żeby przestojów nie było zbędnych
Ciekawe jeszcze, jak z pogodą będzie - dziś była rewela, ale na jutro zapowiadają nie za bardzo wesołe prognozy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia