Prymulkowa przygoda.
Dziś zainaugurowaliśmy kolejny tydzień robót. Trochę późno, bo budowlańcy mieli sprawy urzędowe do sprostowania, ale gdy już zaczęli, to praca wręcz furczała w rękach.
Ja dotarłem na plac stosunkowo późno, bo musiałem uregulować płatności za beton na chudziaka. Przy okazji małe info: jak ktoś będzie miał dylemat, skąd wziąć beton, to niech szerokim łukiem omija tę betoniarnię w Grodzisku Mazowieckim przy wiadukcie. O wiele bardziej opłaca się brać beton z Budokruszu - powód prosty: mają o wiele lepszy sprzęt, przez co wyładunek gruchy jest szybszy, a przy tym nie rzuca tak rurą. Poza tym Budokrusz wyładunek gruchy ma wkalkulowany w cenę, a ta druga nie i pomimo nieco tańszego betonu, dużo się dopłaca za postój gruchy na placu budowy, a jeszcze więcej za zdezelowaną pompę Ja więcej tego błędu nie popełnię.
Wracając do postępu prac na placu budowy, to gdy robiłem pierwsze foty wyglądało to tak:
http://4.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduDmJwYsI/AAAAAAAAHm8/7i0QaR2RYO8/s1600-h/aS6300930.JPG" rel="external nofollow">http://4.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduDmJwYsI/AAAAAAAAHm8/7i0QaR2RYO8/s200/aS6300930.JPG http://2.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduEM5k-UI/AAAAAAAAHnM/6ajye7enZlM/s1600-h/aS6300937.JPG" rel="external nofollow">http://2.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduEM5k-UI/AAAAAAAAHnM/6ajye7enZlM/s200/aS6300937.JPG
Przez cały dzień w zasadzie nic więcej się nie działo poza tym, że musiałem b. szybko załatwiać dowózkę palety cementu, gdyż zamówienie z Sir-Budu dotrze do mnie dopiero po jutrze, a nękanie ich telefonami niewiele dało, gdyż okazało się, że mają już rozplanowane użycie HDSu :/
W ok. godziny 13-tej przywieźli mi natomiast kantóweczki 12x6. Co prawda impregnowane (będą do szalowania stropu), ale cena u tego dystrybutora była niższa, niż nieimpregnowanej kantówki u bliżej zlokalizowanych drewniarzy, a poza tym majster stwierdził, że można będzie drewno wykorzystać na łaty i kontrałaty na dach - tylko trzeba pociąć.
Z placu musiałem się ewakuować w ok. godz. 14-tej, bo Inwestorka-jurniorka miała dziś teatrzyk w przedszkolu, na którym trzeba było się pokazać Na odjezdne cyknąłem jeszcze parę fotek i wyglądało to mniej więcej tak:
http://4.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduD3FDBtI/AAAAAAAAHnE/HP19bTiQqvU/s1600-h/aS6300936.JPG" rel="external nofollow">http://4.bp.blogspot.com/_S-_QJKKQpW0/SQduD3FDBtI/AAAAAAAAHnE/HP19bTiQqvU/s200/aS6300936.JPG
Po "baletach" zapakowaliśmy się całą rodzinką i pojechaliśmy skontrolować postęp prac. Było już ciemno i myśleliśmy, że budowlańcy już dawno "śpią", a tu miłe zaskoczenie: chłopaki zasuwają przy świetle lampy halogenowej :) Co prawda już po chwili się ulotnili, ale i tak było to dla nas pozytywne zaskoczenie. Nie mówiąc już o postępie prac, bo w porównaniu do tego, co zostawiłem jadąc na imprę, to po przyjeździe urosło tak mniej więcej x2
Chłopaki z 10 palet Leier-a zużyli prawie 7 (po kilka sztuk pustaka mieli jeszcze na rusztowaniach) w ciągu 1 dnia!!!
No i znów konsternacja, bo na jutro brakuje pustaków :/ Sir-Bud nie dowiezie, bo nie mają wolnego transportu, w Centrobudzie w Błoniu mieli ledwie 2 palety na stanie... Fatum, czy co? W końcu pomyślałem, po kiego czorta patrzę tylko na Leier-a? Przecież Wienerberger ma te same wymiary (różni się raptem 2mm na długości). Zadzwoniłem do składu w Kampinosie (dzięki Eurydyka - faktycznie jeden z lepszych składów!) i szefu oznajmił, że ma pustaki na placu i z transportem zasadniczo nie ma problemów. Niestety, pojawił się inny problem - kierowca okulał i sprzęgła nie jest w stanie cisnąć
Ma dzwonić do mnie jutro, co z tym fantem wykombinuje - 3mam kciuki, żeby kierowca wydobrzał :)
Co do planów, to po rozmowie z szefem ekipy doszliśmy do wniosku, że zalewanie stropu przypadnie gdzieś na piątek. Ten najbliższy! Co Wy na to?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia