Prymulkowa przygoda.
Dziś zaczął się kolejny tydzień robót. Niestety, ekipa przyjechała w zmniejszonym składzie: 4 osoby. Ciekawe, czy któryś z brakujących dojedzie w terminie późniejszym... Mam też nadzieję, że tempo prac nie spadnie zbyt mocno. Na piątek ok. godz. 15:30 mam zamawiać beton na strop... Ciekawe, czy jutro szef ekipy też będzie takiego zdania
Wczoraj mieli mi dowieźć stemple, niestety po oględzinach okazało się, że się nie nadają do niczego: popękane, poobrzynane, za krótkie... Co prawda miały być na wypożyczenie, a przez to spore oszczędności, ale cóż - chyba lepiej trochę więcej zainwestować w dobre i mocne stemple, niż potem rozwiązywać problem ze zbyt mocno ugiętym stropem.
Dostawca też tak uważa, więc z 1 dniowym opóźnieniem dowiózł mi dzisiaj funkel nówki stempelki - jeszcze żywiczne :) I nawet niedrogo policzył, gdyż biorę od niego drewno na więźbę.
Skoro zatem mamy już te stemple, to chłopaki zabrali się za szalowanie i podpieranie stropu. Wcześniej dokończyli ten jeden komin, który wciąż nie wystawał ponad poziom stropu.
Dzisiaj zdjęć nie robiłem, bo pogoda nie bardzo (złe światło ), a ponadto nie było nic szczególnie wizualnego. Jutro powinny już być ukończone szalunki, to cyknę kilka fotek (m. in. szalunek schodów na piętro, czy balkon).
Przy okazji szalowania stropu wydarzył się mały wypadek, niestety. Jeden z murarzy przeciągał kantówkę przez otwór okienny, przez co odłupał się z jednego pustaka dość spory kawał :/ Mam nadzieję, że nie będzie to szczególnie trudne do naprawienia. Na szczęście na tym pustaku nie będzie dużych obciążeń, bo tam ma być tylko parapet od kuchni.
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to złożyliśmy wniosek kredytowy i dzisiaj trzeba było załatwiać odpis z KW, oraz zaświadczenia o zarobkach. Jutro wszystkie papiery idą do banku i będziemy czekać na decyzję kredytową.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia