Prymulkowa przygoda.
My budujemy w woj. mazowieckim, gdzie ceny raczej do tych najniższych nie należą (aczkolwiek ostatnio się dowiedzieliśmy, że wcale nie najwyższe - fala wzrostów cenowych poszła daleko w głąb kraju i można się spodziewać, że tam, gdzie dzisiaj jest w miarę tanio, to będzie drożej, a tam, gdzie dziś jest drogo - będzie nieznacznie taniej).
Robocizna wyszła nas 46 tys. do stanu obecnego, czyli łącznie z dachem. Niby dużo, ale jak policzyliśmy, to wyszło, że wcale dużo drożej, niż byśmy najęli inne ekipy. Jakbyśmy brali kogoś na dniówki, to ceny robocizny kształtują się tak, że pomocnik murarza żąda 300 zł. Ekipa składała się z 4 do 5 osób (2-ch murarzy, oraz 2, lub 3 pomocników). Przez te 33 dni, które pracowali na dniówki za same stawki pomocników, to wyszło by przy 4 osobach 39600 zł.
Do tego trzeba dorzucić różnicę w stawce dla murarzy, oraz wziąć poprawkę na fakt, że pracując na dniówki robotnicy zwykle nie spieszą się
Co do stolarki, to ja jestem zdania, że nie można na tym zbytnio oszczędzać - okna to chyba jeden z najważniejszych elementów konstrukcji budynku, a także jego energochłonności. W końcu mamy kryzys energetyczny i globalne ocieplenie, więc trzeba zrobić wszystko, co tylko się da, aby ratować naszą planetę, żeby nasze wnuki i pra(^n)wnuki miały gdzie żyć Dlatego chcę, aby nasze okna spełniały możliwie jak najwyższe standardy ekologiczne, a przy okazji były bezpieczne
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia