Dziennik Anetmar
Nooo tooo nas wczoraj szczęście niepojęte spotkało!!!!!!!
Jest sobie godzina 16 Ślubny mój Jedyny do domku umęczony wraca na obiadek z wilczym apetytem czeka aż tu nagle - telefon - dzwoni miła Pani z hurtowni, w której zamówiliśmy materiał na ocieplenie budynku. Dzwoni i uszczęśliwionym głosikiem informuje meego Lubego ,że za 10 minut dojedzie do nas transport z towarem no a my zapewne na placu jesteśmy Nooo nie było nas ale na szczęście całe Sąsiadów mamy Cudnych więc zgodzili się wpuścić dostawę.
To już diabli wzieli relaks i delektowanie się obiadkiem bo Ślubnemu niepokój zagościł w sercu - CO ONI WIOZĄ???!!!! Umawiał się , że najpierw przyjedzie styropian 8, cosik tam do izolacji i część kleju a w sierpniu w drugiej połowie 15 i cała reszta! Bardzo zaintrygowani czem prędzej popędziliśmy na działeczkę... iiiiiiiiiiiii...............ręce nam opadły nim z auta wysiedliśmy Wejścia do domu zza sterty steropianu widać nie było a to dopiero pierwsza tura przyjechała. Coby zabawniej było to przywieźli 15 Jednak firma rzetelna się okazała i już za 20 minut mieliśmy 8 i calutki klej, siatkę izolację i co tam jeszcze się dało. Chociaż trudno w to uwierzyć wcale ze sczęścia do góry nie skaczemy!!!! Ocieplać wejdą najwcześniej w drugiej połowie sierpnia a my mamy cały jeden pokój steropianu, garaż do którego się wejść nie da bo klejem zawalony a na środku działki wielki stos ślicznie ułożonych białych paczek czeka. Teraz trza mi sie modlić coby burza i wiatry porwiste nie przyszłyt bo będziemy ten asortyment po okolicznych wsiach ganiać! ~BOSKO!!!
Obiecuję zdjątka!!!
Zmykam wieczorkiem dokończę!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia