Prymulkowa przygoda.
Trochę cisza zapadła, ale to dlatego, że niewiele się działo wizualnego na budowie.
W ubiegłym tygodniu wróciła na kilka dni nasza ulubiona ekipa i postawiła nam ścianki działowe na poddaszu. Miały być wg projektu z płyt G-K, ale OZ stwierdziła, że ma "alergię" na g-k i mają być murowane Doskonale rozumiem jej "alergię", bo to z poprzedniego miejsca zamieszkania, w którym koleś, od którego odkupiliśmy to mieszkanko, chciał wyremontować łazienkę. Sęk w tym, że łazienka sama w sobie miała 1,5m x 2m, a on zamiast ładnie skuć stare tynki i glazurę i położyć nowe, to pozbijał tylko glazurę, a wszystko zakrył płytami gk na stelarzach! W dodatku odsunął się od ścian o 5cm z każdej strony! Żeby jeszcze to wykończył jakoś i pozabezpieczał przed wilgocią, to zero - nic! Od razu na g-k kleił płytki, przy czym w rogach powychodziły mu odstępy rzędu 1-2cm (!!!) w co próbował napakować fugi (!!!) Nie muszę chyba się rozpisywać, co było pod tymi płytkami i jak wyglądały te gk, kiedy myśmy się tam wprowadzili? Żeby było ciekawiej, koleś był po architekturze :>
Ok, ale dość o tym - wracając do spraw bieżących:
- ścianki działowe stoją wymurowane,
- zaklepany termin u hydraulika (ma wejść za jakieś 2 tygodnie),
- zaklepany elektryk (pierwsza wizyta w ok. soboty),
- zaklepana instalacja oczyszczalni (jak tylko się ociepli i obeschnie trochę, żeby można było zacząć babrać się w gruncie),
- wciąż oczekujemy na papiery z ZE w sprawie uruchomienia przyłącza (jak dobrze pójdzie, to pod koniec tego tygodnia będzie już kabel odebrany przez ZE i papierki powinny zostać do nas przesłane).
Bardzo przepraszam, że nie zamieszczam zdjęć żadnych, ale głupia sprawa - zapomniałem zabrać aparatu na budowę Postaram się jednak wkrótce naprawić ten błąd :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia