Dziennik Anetmar
PADA!!!!!!
Podobno przelotnie Szkoda tylko, że jakiś długawy ten przelot bo całą noc leciał i nie widać oznak końca! Karmię się płonną nadzieją , że chociaż w MIEŚCIE deszcz to na wsi naszej kochanej co najwyżej mżaweczka.... dwa ostatnie dni ta teoria się sprawdzała bo u nas oberwania chmury i takie tam a nad domkiem ewentualnie jakieś zagubione kropelki... a nam suche powietrze potrzebne a nie woda!!!!! Tynki mają dosychać!!!! Klej ma nie spłynąć z ocieplenia!!!!! Chałupinę trza obsypać!!!!!!!!
Uchhhhhh
Wczoraj pojechałam na inspekcję (dobrze zrobiłam bo mogłam na dworze posiedzieć bo nie padało!) i mam mieszane uczucia... niby się dzieje, nawet efekty widać ale... no właśnie ALEEEEE im więcej się robi tym bardziej daje po gałach ile jeszcze czeka na zrobienie! a czas jakoś dziwnie ucieka, kurczy się (macie sposób na jego rozciąganie? ...pewnie nie )
Kominek stoi... jakoś tak strasznie widocznie stoi...czemu nikt mi nie powiedział , że tyle miejsca zajmie???!!! Niby wiedziałam, mierzyłam i w ogóle a le jakoś inaczej mi w głowie się lęgło. Jak weszłam i popatrzyłam to minę musiałam mieć mocno nie tęgą bo Pracowici Chłopcy, którzy go stawiają jakoś tak na zdezorientowanych i zaniepokojonych wyglądali. Nic nie mówię , nie marudzę bo i tak niczego nie zmienię, przyjdzie mi się przyzwyczaić i zaakceptować ( strasznie, okropnie! nie lubię lubić tego co mam zamiast tego co lubię!!!)
Przy okazji kominkowej wizji lokalnej polatałam z miarką tu i tam i ...ZONG!!!!! wylazło szydło z worka w postaci kolejnego problemiku... w kuchni miejsca zbrakło albo na kawałek szafki, albo na przejście ( jeszcze decyzji nie podjełam co wyeliminuję, ale tak sobie kombinuję - nie wiem czy słusznie?!- że bieganie z obiadem do jadalni przez przedpokoik, hoooollll i saluuun nie kuniecznie może być dobrym rozwiązaniem Przemyślę!
Mam jeszcze jeden życiowy problem, który spać mi nie daje i strasznie tym wkurza mego Ślubnego Jedynego... problem jets natury strategiczno - logistycznej. Nie mogę sobie poukładać w tej mej głowie (łeb jak sklep tylko pułek w nim brak... nie wiem tak mi się jakoś to powiedzenie samo z siebie nasuwa ) kto po kim i z czym powinien wejść, żeby wszystko ręce i nogi miało?! Wygląda na to, że kolejność może okazać się przypadkowa na zasadzie kto pierwszy przyjedzie ten do roboty się weźmie... nie wydaje mi się jednak żeby było to to optymalne rozwiązanie , którego szukam
Ślubny prawie obiecał, że wykona telefon do Pana od płytek i zapyta jakie dla niego warunki pracy są konieczne; do hydraulików coby jednak przyjechali i zrobili to co będzie potrzebne Płytkarzowi; do siebie żeby ustalić termin realizacji ścianek i sufitów z KG (oczywiście po wstępnej konsultacji z hydraulikami czy można już rury na sufitach zasłaniać?!); i do Koparki czyda radę a jak da to co i kiedy aaa i jeszcze za ile ?!;
Zobaczymy kiedy odbędzie te konsultacje
Tak na marginesie to czy ktoś z szanownych Forumowiczów Budujących robił jednocześnie:
- ocieplenie
- podsypanie
- oczyszczalnie
- odprowadzenie i doprowadzenie wody, kanalizcji i prądu do budynku
- ocieplenie poddasza
- zabudowy z KG
-wstępne malowanie z ewentualnym przeszlifowaniem tynku gdzie trzeba
- układanie płytek
- instalacja kotłowni
- podłączanie pod rurki różniastych sprzętów
- i jeszcz ogrodzenie????
- o pracy zawodowej i różnych innych drobnostakach nie wspomnę?????!!!!
U nas wychodzi na to, że wszystko powinno być skończone do końca sierpnia!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia