Samborowa chatynka
w końcu nastał nasz upragniony dzień, telefon w piatek o 9 rano będziemy na działce , cholera cholera a do pracy trzeba isć,grr o mało co poryczałabym sie, no cóż służba nie drużba, trochę nerwów miałam jak oni tirem pokonają dróżkę przy lesie, ale p.T był wcześniej ocenił sytuację "bywało gorzej"-to jego słowa nic ja do pracy M z telefonem w ręku i zdaje mi relację co i jak,
ponieważ ja wróg cyfrówek aparatu brak , pożyczam od koleżanki [wszystkie foty to dzięki jej aparacikowi], i jadę na budowę ekipy już nie ma na działce alem to co zobaczyła powaliło mnie zupełnie:
http://lh4.ggpht.com/_g6ECB0fm_kk/S38JBTlHS8I/AAAAAAAAAUo/rbObE_Z3B6w/dom2%20002.jpg
pierwszy dzień-nie byli długo bo zbyt szybko ciemno się robi, w końcu koniec stycznia 2009, boszsz jak pachnie to cudo:D
inwestorka-czyli me :)
http://lh3.ggpht.com/_g6ECB0fm_kk/S38JFSvSmqI/AAAAAAAAAVA/eZJkwXQpD0Q/dom2%20008.jpg
inwestor czyli Małż [w wejściu na taras]
http://lh5.ggpht.com/_g6ECB0fm_kk/S38JB1Ca2nI/AAAAAAAAAUs/rW8j_Fi2gGo/dom2%20003.jpg
no i ponowne obchodzenie, wąchanie , do mieszkania nie chce się wracać szczęśliwi ponad wszystko
tutaj będzie wejście:
http://lh5.ggpht.com/_g6ECB0fm_kk/S38JAotnsFI/AAAAAAAAAUk/Bop4urrZzBg/dom2%20001.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia