Dziennik Anetmar
Byłam, byłaaam i nie powiem, nie powiem ... zobaczyłaaammm....
Tylko nie wiem czy do końca to co chciałam... bo ja straszny bałagan na działce ujżałaaammmm Nosz po prostu
k a t a s t r o f a !
Czegooo tam nie ma? A tak całkiem niedawno porządek chłopaki zaprowadziły, śmieci zniszczyły.... w chwili obecnej działka nasza wymarzona raczej o westchnienia zachwytu mnie nie przyprawia. Aż się martwić zaczynam co będzie jak mi się teraz odwidzi??? Ja się mam przeprowadzać lada 2 miesiące a tu raczej o palącej ochocie mówić nie mogę
Zobaczymy....
Prace postępują chociaż tempo raczej mnie nie zachwyca.... no sobie tłumaczę, że dokładni Panowie i że tak lepiej ale... ja spektakularnych postępów oczekuję, szczególnie że dom raz na tydzień jedynie widuję!!!! A tu jedyne co spektakularnie się odbywa to (zwyczajowo) wypływ kasy z kasy!!! Nosz na prawdę może to człowiekowi zbrzydnąć do cna!!! Cóż?! Się zachciało podnosić komfort bytowania!!! 50 m2 nie wystarczało!!!! Państwo!!!! Cholera jasna!!!! Posiadacze ziemscy z bożej łaski!!!!
No dobra to sobie pomiałczałam a teraz jeszcze napiszę, że Ślubny dziś znów do prac fizycznych zaciągnięty został i zamiast u boku Kochanej (proszę się nie śmiać!!!) Żonki wieczór spędzać umilając i ułatwiając kobicie jak należy jej ciężkie bytowanie bawi się w płytkarza i coś co sam pojechał kupić na podłodze w kotłowni kładzie... a przynajmniej taki miał cel jak z domu wyłaził. Nie wyłaził to złe słowo bo jakoś tak wyjątkowo raźno wymiotło Go z domku. Nie wiem czemu ale jakoś tak dziwne wrażenie miałam że to tempo i brak ociągania związany był z wizytą, którą akurat w domku niespodziewanie mieliśmy.... mmmm... ja w każdym bądź razie z dziecięciem na placu bitwy zostałam.
Teraz czekam na wieści>
Podobno się będzie na polu grzewczym w tym tygodniu dużo działo w naszej "posiadłości"? Jak się zadzieje to na bank się pochwalę i kto wie może nawet na zdjatkach utrwalę?
Zmykam syna spać położyć!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia