Dziennik Anetmar
Jejka ale długo nic nie pisałam..........
Prace się toczą.
Płytkarz niestety wydusił z nas dodatkową kasę był w pozycji silniejszego POdobno jednak już nic więcej nie wymyśli. Zasugerowałam Ślubnemu, żeby na piśmie to potwierdził.
Coby jednak o jego potrzebach finansowych nie mówić facet zna się na swojej robocie. Byłam wczoraj rzucić okiem na gresik a konkretnie na to jak wygląda położony, uzupełniony o fugę. W stresie szłam na to spotkanie z rzeczywistością! I to w jakim stresie. Ostatnio jak zerknełam na nasz cudny nabytek to się przeraziłam, że jakaś wczorajsza na zakupach byłam. A tu wchodzę wczoraj iiiiiiiiii......... normalnie szok!!!!Gresik jak nie mój!!!!!!!!!! Położony równiusieńko ( co łatwe nie było bo płyteczka chińska się okazała i zupełnie ale to zupełnie wymiaru nie trzymała więc panowie niezłą zabawę przy tej łamigłówce mieli) fuga cieniutka i ślicznie dobrana przez Pana Dokładnego acz Drogiego. A i gresik położyliśmy w końcu nie w caro tylko normalnie i to była bardzo dobra decyzzja
A jaki porządek przyjazny dla oka! Zupełne przeciwieństwo tego co zostawili fachowcy którzy nam ocieplenie kończyli
Teraz ruszają roboty łazienkowe
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia