Dziennik Ew-ka
Cztery swiece na stroiku adwentowym
Na stroiku adwentowym palily sie cztery swiece.
Bylo cicho. Tak cicho, ze mozna bylo uslyszec,
jak owe swieczki zaczynaja rozmawiac.
Pierwsza swieca wzdechnela i powiedziala:
"Nazywam sie pokoj. Moje swiatlo sie pali,
ale ludzie nie utrzymuja pokoju, oni mnie nie chca".
Jej swiatlo stawalo sie coraz mniejsze az calkiem zgaslo.
Druga swieca migotala i migotala i powiedziala:
"Nazywam sie wiara. Ja tez jestem zbyteczna.
Ludzie nie chca nic wiedziec o Bogu.
Nie ma sensu, zebym dalej sie palila".
Przelecial przeciag po calym pomieszczeniu i swieca zgasla.
Cicho i bardzo smutno odzywa sie trzecia swieca:
"Nazywam sie milosc - Nie mam juz wiecej sily, zeby sie palic.
Ludzie odstawili mnie na bok. Oni widza tylko siebie,
a nie widza innych, ktorych powinni kochac".
I z ostatnim migotaniem zgaslo i jej swiatlo.
Wtedy weszlo dziecko do pokoju. Popatrzylo na swiece
i powiedzialo: "Ale, ale wy musicie sie palic,
nie mozecie byc zgaszone!" I zaczelo plakac.
Wtedy odezwala sie czwarta swieczka i powiedziala:
"Nie boj sie! Jak dlugo ja sie pale, mozna znowu
zapalic inne swieczki. Nazywam sie nadzieja".
Dziecko wzielo zapalke do reki, zapalilo ja od
czwartej swieczki i zapalilo pozostale.......
Dopóki trwa nadzieja nic nie jest skonczone.
piękna opowieść ....będę opowiadać ją wnukom http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b1542639c49ef549" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/38/b1542639c49ef549m.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia