Dziennik Ew-ka
♥ NAJWAŻNIEJSZE JEST NIEWIDOCZNE DLA OCZU ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Przed kilku laty była sobie fabryka, która produkowała misie.
Każdy z nich był inny, ale każdy tak samo śliczny i milutki.
Małe dzieci uwielbiały te misie, rodzice kupowali im je na urodziny,
imieniny i Gwiazdkę.
Każde dziecko od razu umiało pokochać swojego misia i uważało go za swojego największego przyjaciela.
Tylko jeden misio był nieudany.
Został uszyty z samych resztek materiału.
Miał jedno uszko różowe,
drugie zielone, tułów w kwiatki, nóżki w kratkę.
Nosek zamiast czarnego wyszedł niebieski, a oczy,
robione już z ostatnich skrawków, były żółte.
Misio ten był bardzo miły w dotyku. Cieplutki i aksamitny,
ale nikt tego nie widział, bo nikt nawet nie brał go do ręki.
Biedny Brzydki Misio widział, jak jego koledzy szybko
opuszczają sklepowe półki i trafiają do wesołych,
uśmiechniętych dzieci, które bardzo je kochają. Sam stał samotny,
już troszkę zakurzony i myślał sobie: To nic, że mnie nikt nie chce.
Najważniejsze, że moi koledzy trafiają w dobre ręce. Minęła kolejna
Gwiazdka i misia nadal nikt nie kupował, aż pewnego dnia do sklepu
weszła mała, może sześcioletnia dziewczynka. Miała na nosie ciemne
okulary, chociaż tego dnia wcale nie było słońca, a w rączce białą,
plastikową laseczkę, chociaż wcale nie była staruszką. Weszła do
sklepu ze swoją mamą. Poprosiły o misie. Dziewczynka była niewidoma.
Nic nie widziała. Nie znała ani kolorów, ani nigdy nie widziała tęczy,
nie umiała sobie wyobrazić lecących w powietrzu ptaków, ale za to
wszystko umiała zobaczyć rączkami. Wzięła do rączki najpierw
bielusieńkiego misia. Najładniejszego ze wszystkich. Pomacała
jego odstające uszka, dotknęła łebka ; I wzięła następnego,
szarego.Ten też nie przypadł jej do gustu,bo miał troszkę
ostre zakończenia łapek.Na samym końcu ekspedientka
położyła Brzydkiego Misia, bo i tak nie liczyła, że kiedyś ktoś go kupi.
- To ten mamusiu! - krzyknęła głośno dziewczynka
- To jest mój misio. Mój piękny kochany misiaczek - i z całej siły go przytuliła,
a potem pocałowała w brzydki, niebieski nosek.
Od tej pory dziewczynka i misio nie rozstawali się nigdy.
Na leżakowaniu spali pod jedną kołderką, u dentysty
dziewczynka ściskała jego łapki, a kiedy trudno jej było coś
zrobić, zawsze pytała o radę swojego przyjaciela. Inne dzieci
śmiały się, kiedy widziały, jakiego brzydala ze sobą nosi.
Ale dziewczynka każdemu proponowała, żeby wziął misia do ręki.
I wtedy działo się coś dziwnego. Przestawał wydawać się brzydki.
Wszystkie dzieci zazdrościły dziewczynce. Pytały ją często skąd
wiedziała, że ten misio jest taki cudowny, tak kochany.
Przecież nie mogła tego zobaczyć, bo jest niewidoma.
A ona zawsze im odpowiadała:
NAJWAŻNIEJSZE JEST NIEWIDOCZNE DLA OCZU ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia