Dziennik Anetmar
Jejkuuu jak tu pięknie na tej mojej wsi!!!!
Śnieg spadł jak marzenie i jest jak w bajce. W nocy leżałam sobie w ciepłym łóżeczku i cieszyłam oczy cudnym widokiem przykrytych śniegiem sosen. Normalnie jak ŁAŁ!!!
Teraz też śliczny krajobraz za oknem. Słonko prześwieca przez chmurki i biało do okoła. Poszłam z latoroślami na spacer. Jaką Kuba miał radochę! Śnieg na polach po kolana bawił się przednio. Ja też.
Wbrew obawą wcale a wcale nas nie zasypało i nie uziemiło. Droga już w nocy odśnieżana była i tylko przed drzwiami ŚLubny łopatą musiał pomachać. Namachać się nie namachał bo Bidulkowi buciki przemiękły i rączęta nie zwyczajne zmarzły. Dziś zapowiedział zakup sprzętu specjalistycznego pod postacią ocieplanych kaloszy i ostre odśnieżanie.Ciekawam bardzo co z tego wyjdzie
W domku ciepełko czyli "kocieł " się sprawdza (tfu tfu na psa urok coby nie zapeszyć!)
Z nowin to raczej nic nie mam bo jakoś nic się nie dzieje. Mężuś zapracowany zawodowo więc wykończeniowo niekuniecznie.
Nie mamy kasy a schody są nam potrzebne na gwałt niemal. To że się z niewykończonych brudzi to pikuś gorzej, że są dość strome i chodzenie bez barierki do przyjemnych nie należy... szczególnie z Małą na ręku... już raz zleciałam... nie wiem jak to wyczarować!
Miał być jeszcze wypoczynek coby lepiej dół wyglądał ale z tych samych powodów nie będzie....ach...
No to pomarudziłam.
Generalnie jednak fajnie jest.
Kończę bo mnie obowiązki wzywają (porządkowo mamine)
Pozdrowionka
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia