Dziennik mag - Irysek.
Bylam na dzialce, gospodarczy juz skonczony, zaczeli ukladac zbrojenia na wiencach. Ucieszylam sie od ucha do ucha, gdy zobaczylam efekty pracy ekipy . Zoncius z kolega cale popoludnie sprzatali dzialke, bo balagan byl nieziemski . Smieci spalili, palety poskladali w jedno miejsce, polamane porabali, dzialke wokol domku zagrabili i jest juz prawie po domowemu .
Ja chodzilam w srodku i planowalam gdzie co bedzie stac. Juz nie moge sie doczekac kiedy zamiieszkamy, chociaz troche mnie przytlaczaja wydatki zwiazane z budowa. Strasznie duzo kasy idzie na drobne rzeczy typu silikon, gwozdzie, haki i wiele innych pierdol. A i na dodatek lapnela mnie dzisiaj policja za szybkosc (pierwszy raz od 16 lat bylam zatrzymana i to za przekroczenie szybkosci) Urwalam sie o 16 z pracy, bo moje dziecko od dwoch dni goraczkuje, a wczoraj wieczorem rozlozylo go na dobre. Lekarz byl do 17, a z pracy do domu mam 38 km, no i wszystko by bylo dobrze gdyby nie to, ze stalam 20 minut w korku, bo ciagle remontuja te cholerne drogi. Lapneli mnie 4 km od domu, predkosc przekroczylam o 70 km za co mandat jest 200zl. Byla godzina 16.48, wiec mialam jeszcze 12 minut zeby dojechac do domu, zabrac syna i dojechac do osrodka, wiec na wstepie powiedzialam policjanta, ze wiem ze jechalam za szybko i nie mam czasu wiec zostawie im dokumenty i wroce za pol godziny. Popatrzyli na mnie jak na wariatke ale widzieli, ze sie spiesze wiec powiedzieli, ze zaniza mi przekroczona predkosc i dostalam mandat 50zl. Nie sprawdzili mi nawed OC ani dowodu samochodu, zobaczyli prawo jazdy i szybko pisali, bo mnie czas gonil. No ale ciesze sie, ze wlepili mi 50, a nie 200 zl.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia