Dziennik mag - Irysek.
Dzisiaj troche z mezem sie wkurzylismy po rozmowie telefonicznej z szefem ekipy murarskiej. Zadzwonilam zeby sie spytac kiedy mozna wylewac wience (maja byc wylewane z gruszki), a pan budowniczy mi na to, ze w srode beda wylewane, a po niedzieli moga wchodzic z wywiazka. No i przy okazji mi zagadal, ze moze by nie murowal slupow z cegly klinkierowej, ktora podtrzymuje dach nad tarasem i w budynku gospodarczym. Twierdzil, ze lepiej nie robic tego teraz, bo ciesle moga uszkodzic te slupki, wiec ciesle maja je sobie zastapic stemplami, a on wymuruje slupki jak zaloza wywiazke. No i tlumaczyl sie tez tym, ze teraz to nie jest pogoda na zakladanie klinkieru. A jak zaloza mi drzewo to juz calkiem moze nie byc pogody i wtedy ciekawe na czym by dach sie trzymal do wiosny. Zadzwonilam do pana od dachu i on powiedzial, ze slupy maja byc zrobione, a to juz ich problem zeby nie uszkodzili. panu budowniczemu zadzwonilam i przekazalam te wiadomosc. Jutro moj zoncius rano jedzie do Poznania, a mnie czeka wyprawa na budowe . Cos mi sie to krecenie nie podoba, no i to ciagle przesowanie terminu mnie troche drazni, bo w koncu zostane bez dachu na zime, a w styczniu mamy zakladac prad.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia