Dziennik mag - Irysek.
W poniedzialek czyli wczoraj przyjechalo auto z drzewem na stropy i wywiazke i tylko 2 panow , a mialo byc 5 conajmniej, a jak sie uda to nawet 7. Na moje pytanie dlaczego sa tylko we 2 odpowiedzieli, ze oni beda rozladowywac, a potem reszta dojedzie. Niestety nie dojechala reszta pracownikow !!!
Dzisiaj panowie, a bylo ich az 4 przyjechali do mnie na budowe o 8 z minutami, ja dojechalam o 9, a panowie od dachu co robia??? Ano stoja w koleczku, drapia sie po glowach i pija swiezo sparzona kawke. Przemilczalam, no w koncu zimno jest niech chlopaki kawy sie napija, zyczylam milej pracy i pozegnalam sie i pojechalam do swojej pracy. A wieczorem, gdy po pracy pojechalam to przezylam szok . Panowie polozyli na budynku az 1 (slownie jedna) belke stropowa! Czyli jak w takim tempie beda pracowac to do wiosny mi nie skoncza (a oni maja mi robic stropy, wywiazke i blache)
Juz rano nie podobalo mi sie, ze prace zaczynaja od kawy, my tez z mezem wykonujemy uslugi u ludzi ale zaczynanie pracy od kawy nigdy nie przyszloby nam do glowy. Jutro dowiem sie co bylo powodem tak efektywnej pracy, u nas przepadywalo dopoludnie, wiec moze stwierdzili ze bedzie taka pogoda przez caly dzien i sie zwineli. Acha i pytalam sie kiedy moze wchodzic murarz robic podmurowki, a oni mi na to, ze z dwa tygodnie im zejdzie z samymi stropami i wywiazka. No, a jak spisywalam z nimi zamowienie to mowili, ze dwa tygodnie beda robic wszystko wlacznie z blacha. Cos mi sie zdaje, ze do swiat dachu nie bede miec, cos czarno to widze!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia