Dziennik mag - Irysek.
Dzisiaj mieli zaczac klasc blache ale nie zaczeli , po poludniu dzwonili i powiedzieli, ze nie wiedza czy zaczna jutro czy w srode. Cos mi sie wydaje, ze jutro tez ich nie bedzie. Jezeli jutro zadzwonia, ze chca zaczac foliowac od srody to powiem im, ze maja przed swietami nie zaczynac tym bardziej, ze dopiero wracaja do pracy po Nowym Roku.
No a teraz najlepszy numer, cieslom zapomnialo sie polozyc w budynku gospodarczym strop . Okazalo sie, jak do nich zadzwonilam, ze wywiezli sporo drzewa z powrotem do tartaku ale nie mysleli, ze to drzewo z mojego stropu (tak sie tlumaczyli). Ja bym za nie zaplacila, a oni by je wykorzystali na innej budowie ! Powiedzieli, ze moga mi zalozyc ten strop, tylko, ze ja mam juz wszystko podmurowane i rozmawialam z kierownikiem czy ten strop musi byc (dla nas by bylo lepiej jak by go nie bylo, bo bedziemy miec wyzej sufity) Kierownik powiedzial, ze stropu nie musi byc, bo pudynek scala betonowy podciag ze zbrojeniem wewnatrz. Wiec w tartaku powiedzialam ,ze jak zapomnieli o stropie to ja teraz nie bede wszystkiego ruszac aby go zalozyc, wiec takim oto sposobem nie bedzie stropu w gospodarczym. Musza mi odliczyc za material i robocizne, no i za rozpiske belek stropowych od architekta zaplacilam 200zl, ktore tez sobie potrace. W projekcie orginalnym byl strop betonowy, a ze my chcielismy drewniany to tartak zazadal dodatkowych obliczen i rozpisanie belek przez architekta za co ja zabulilam jak sie okazuje niepotrzebnie. Gdybym sie nie upomniala o strop to oni wcale by sie nie przyznali, ze tyle drzewa zostalo. tak to jest jak caly dzien sie pracuje i slepu ufa sie ludzia .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia