Dziennik Broncia - domek ze styropianu
Budowa zajmuje jednak dużo czasu. Nie mam kiedy usiąść przed kompem i pisać dalej dziennik. Może dzisiaj trochę...
Jak pisałem poprzednio decyzja została podjęta. Nastapiła szybka wymiana maili. Uzgadnianie umowy. Wszystkie nasz poprawki zostały nanisione. My również zgodziliśmy sie na poprawki drugiej strony. Wpłaciliśmy zaliczkę. Teraz tylko musieliśmy czekać aż pogoda pozwoli na rozpoczęcie robót.
Zaraz po Świętach Wielkanocnych razem ze szwagrami wzieliśmy się za grodzenie placu. w ciągu dwóch dni wstawiliśmy i zalaliśmy betonem 50 słupków. Potem spawanie bram i ich zakładanie. Moja dopiero po trzech dniach bo najcięższa i musieliśmy czekać aż beton naokoło słupków dobrze zastygnie.
U nich juz zaczęli. Kiedy u nas....Nie mogę się doczekać.
Przyjechali. Razem z nimi koparka. Bardzo szybko zdjęli humus i wykopali ławy. Koparka przy okazji rozgarneła mi gruz po drodze. Udało mi się w miarę tanio kupić z rozbiórki starego domu. Hehe na sam koniec złapał gume:D Operator nie był nawet taki zły. Na szczęście bliziutko jest wulkanizacja.
Chłopaki rozłożyli folię i włożyli zbrojenie. Teraz czekamy na beton (też taniej ) . Przyjeżdżają na czas. No i zalane (http://marcinb.photosite.com/Domek/Odslona1/" rel="external nofollow">patrz zdjęcia - Odsłona1). Czekamy aż wyschnie. Ekipa wraca w tym czasie do Kielc.
Przyjeżdżają po paru dniach z ogromnym tirem wyładowanym moim domem. Fajne uczucie noszenie ścian swojego własnego domu .
Teraz robota idzie pełną parą. Ustawili ściany wokół całego domu. Obsypali ziemią. Do środka idzie piach. Zagęszczają. Patrze z podziwem. Robota pali im się w rękach. Pan Andrzej cały czas wszystko nadzoruje.
Zamawiam beton wodoodporny. Miał być w sobotę . Nie mogą przyjechać.
Przekładamy zalewanie ścian na poniedziałek. Tym razem przyjeżdżają. Wszystkie ściany zalane na wyskość 1 metra. Płyta już zagęszczona. Kanalizacja rozprowadzona. Na to kładą folię, a na nią rozkładają stal.
Przyjeżdża następny transport betonu. Dolewamy troche wodoodpornego w ściany, a resztę na podłogi (http://marcinb.photosite.com/Domek/Odslona2/" rel="external nofollow">patrz zdjęcia - Odsłona2). W sumie poszło już 40 metrów betonu.
Ekipa znowu wraca na parę dni do Kielc. Trzeba poczekać aż po płycie będzie można swobodnie chodzić i jeździć taczkami. Ja przez następny dzień podlewam beton wodą. Znowu mam frajdę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia