Dziennik mag - Irysek.
Rano dzisiaj jezdzilam za drzwiami zewnetrznymi i bramami garazowymi i jestem zalamana obsluga , nie chce im sie podejsc (sprzedajacym) aby obsluzyc, a jak juz podejda to odpowiadaja z laski na zadane pytania, bo wiedza, ze jak nie ja to inny po mnie kupi. Zalamac sie mozna, na pewno u takiej osoby nie zakupie nic chocby miala najtaniej w calym miescie.
Przy okazji odwiedzilam 2 sklepy z plytkami i moglam obejrzec plytki do salonu na zywo imitujace deski i powiem szczerze, ze jestem zawiedziona. Plytki, ktore mi sie podobaly (wstawialam ich zdjecie w dzienniku wczesniej) w dotyku sa strasznie chropowate tak jak beton i strasznie przez to na nich kurz osiada. Znalazlam natomiast plytki hiszpanskiej firmy emigres seria MADERAS, ktore na wystawie mieli w 8 kolorach. Piec bylo w macie, a trzy w polysku delikatnym, wszystkie natomiast sa gladkie w dotyku i wygladaja slicznie. Jak uslyszalam, ze hiszpanskie to myslalam, ze cena mnie zwali z nog ale nie! Metr kosztuje 68 zl i mysle, ze przy zakupie duzej ilosci zeszliby z ceny.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia