Dziennik mag - Irysek.
Rano u nas tak mocno wialo, ze pies bal sie tak jakby to byla burza. Myslalam, ze z okien nici, a o dachu juz nie wspomne, a tu mila niespodzianka! O 9 rano zajechali panowie z oknami, ktore po 4 godzinach byly juz wstawione , a zaraz po oknach zaczeli wstawiac bramy, po ktore musieli jechac, bo bramy mieli wstawiac jutro (nie planowali, ze tak szybko uwina sie z oknami). Okolo 10 zajechali na dzialke panowie od dachu i praktycznie dach mam polozony . Jutro zamocuja mi jeszcze deski czolowe i pora sie rozliczyc .
Ciesze sie strasznie, ze robota ruszyla w koncu z miejsca. Na dzialke pojade dopiero jutro rano, dzisiaj po pracy nie bylo sensu jechac, bo bylo juz strasznie ciemno i slizgawica sie zrobila, wiec moglabym z dzialki nie wyjechac.
Do okien klamek nie montowalismy, dostaniemy je jutro luzem wraz z pilotami do bram. Wszystko tzn. okna, rolety, bramy i dach widzial juz zoncius i synus. Okna im sie podobaja, dach tez, a najbardziej bramy. Zastanawiam sie teraz czy da sie je otworzyc gdy nie bedzie pradu ? Jutro musze spytac.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia