Dziennik mag - Irysek.
Mialy być fotki, o których calkiem zapomniałam. Ostatnio nie mam czasu dosłownie na nic, wychodze rano, a wracam jak już jest ciemno, zoncius wychodzi o swicie i oboje padamy na pyszczki. Marze o tym aby już jak najszybciej się przeprowadzic i wtedy przez pierwszy tydzień niczego nie tkniemy co związane z budowa tylko po pracy będziemy leniuchowac, kartony do rozpakowania poczekaja!
W gospodarczym jest już pomalowane (na bialo), plytki w lazience położone, zostalo fugowanie, teraz zoncius zacznie klasc gres na podloge i gospodarczy zakończony! W domku dzisiaj przyjechaly plytki imitujące piaskowiec, dojechaly tez belki na sufit do salonu, które musimy pobejcowac i polakierowac. Sciany sa zagruntowane, a my musimy na gwałt pomalowac kolorkiem przed plytkami, bo plytkarz może w każdej chwili zadzwonic, ze wchodzi – będzie nam kładł wszystkie plytki w calym domku.
W sprawie tynkow był w sobote murarz i powiedział, ze tez lada dzien wejdzie, parapety zewnętrzne, które były zbyt płytkie sa wymierzone i za kilka dni będą wymienione.
Jutro o 9 rano przyjeżdżają montowac bramy, zamówiliśmy tez u nich rusztowanie do takiej mini wiaty, która będzie zamontowana nad skladem opalu z tylu budynku gospodarczego.
Co do Leosia to rosnie jak na drozdzach i do konca października musimy się przeprowadzic, bo ja już nie jestem w stanie go znosic po schodach, zoncius jeszcze daje rade. Leos zostaje z moim drugim psem dopołudnia sam, spia razem jak zabici – najlepiej im sluzy dywan, jeszcze się ani razu nie załatwił w domu, a ma 14 tygodni, a jedzenie wciąga jak odkurzacz .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia