Dziennik mag - Irysek.
Stol do kuchni dzisiaj dotarl, wlasnie skonczylismy go skrecac, a potem siedzielismy przy nim pijac piwko.
Dzisiaj tez mielismy nieplanowany wyjazd do castoramy i zaszalelismy z lampami - byl to nieplanowany wydatek ale mamy sliczna lampe do kuchni, strasznie spodobala sie zonciusiowi - jak ja ogladalismy to kartka z cena odwrocila sie, ja cene dojrzalam, najpierw szok ale potem mysle sobie, ze jak tak bardzo podoba sie mojemu mezowi to przeboleje i ja kupimy. No wiec pani poszla na magazym, przyniosla i zaczela sprawdzac klosze i w tym momencie zoncius zlapal za karteczke z cena, ktora dyndala nad glowa i az sie zachlysnal z wrazenia ale, ze pani lampe juz nam pakowala do wozka to nic nie powiedzial . Potem stwierdzil, ze zeby najpierw dojrzal cene to raczej by mu sie nie spodobala.
Kupilismy tez lampe, kinkiet i lampke na biurko dla syna i mase zarowek.
No i dzisiaj dopoludnia byly znowu prace w ogrodku.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia