Dziennik mag - Irysek.
W pokoju biurowym nie ma jeszcze zadnych dodatkow, mam klopot z wyborem firanki i dywanikow prze te wsciekle ceglaste sciany . Cokolwiek mi sie podoba to boje sie, ze kolorystycznie nie zgra sie ze sciana, pierwszy raz odwazylam sie na taki "wsciekly" kolor i chyba ostatni.
U nas znowu duzo sniegu i mrozik, pogoda piekna jak nie trzeba do pracy jezdzic, a zeby dojechac od drogi glownej do naszego domku to trzeba sie niezle nagimnastykowac .
W domku nic nie robimy tylko okupujemy kanapy, po sklepach za dodatkami nie chce mi sie chodzic (cos ostatnio leniwa sie zrobilam), bo po pracy po 17 to zeby cokolwiek obejrzec jest za malo czasu.
Po ostatnim rachunku za prad (okres swiateczny) maz dzisiaj jechal kupic zarowki energooszczedne i wszedzie wymienial, zarowki kosztowaly sporo ale miejmy nadzieje, ze nastepny rachunek bedzie nizszy (ja jestem z tych co wszedzie musza miec zapalone swiatla).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia