Zamowilam w sobote firanki, do odbioru w tym tygodniu beda. Sa kremowe gladkie z kreszu (kresz tez mam w sypialni ale w kropeczki), dlugie do ziemi, podpiete na boki, obszyte delikatna gipiura (chyba tak to sie nazywa). Upiete beda na zabkach ale zakrytych.

karnisze tez kupilam w starym zlocie, juz wisza i czekaja na reszte :) .

W sobote po zamowieniu firan z rozpedu kupilam tez kostke granitowa, pojechalam po drobne kamyczki aby na razie wysypac na sciezkach tam gdzie brakuje, a kupilam kostke na sciezki. Jak zoncius polozy to kupie na podjazdy.

W domu mam akcje jagodowa, wczoraj przerabialam kolejne litry - tym razem 8 , na ogrodku wszystko ladnie rosnie, troche mamy szkod przed domem w zwiazku z niedzielna i wczorajsza ulewa ale o tym pisalam w komentarzach.

Wlasnie przed chwila dostalam telefon, ze firany do salonu sa juz gotowe ale jest problem z firanka do biura .

Dlugo nie moglam sie na nic zdecydowac az w koncu spodobal mi sie firanowy szary material z wyszywanymi nitka makami w pomaranczu i zieleni - piekna! Zamowilam na dekoringach (kolka), a teraz pani mi dzwoni, ze materal ma skaze na srodku (dziurke), a maja ostatnie 3 metry, wiec jestem zla, bo bardzo mi sie podobala i teraz ciezko bedzie mi wybrac cos innego.

Wczoraj jak byla burza to nasz Leos 2 godziny non stop biegal i "atakowal" grzmoty ciagle biegajac i szczekajac, jest wtedy tak pobudzony, ze nic do niego nie dociera. Po takiej gonitwie na koniec burzy chodzil juz bokiem i nie mial sily szczekac, pozniej polozyl sie w weglu i spal tam do rana nie dajac znaku zycia - niezle nas prestraszyl, bo byl strasznie slaby. Ale to taki byl wysilek dla niego jakby mi nagle kazali przebiec 50 km z rozpedu, tez pewnie po takim dystansie nie dawalabym znaku zycia.