Pamiętnik mojej mamy
27.04.2002 H. przygotowała miejsce spotkań towarzystkich (placyk) a M. zaczął budować rożno - nawet nieźle mu to idzie. Wnuk też ma swój udział w pracach porządkowych - wywoził wykopane spod domu darnie, na miejsce, gdzie ma powstać "mini lasek".
Dostaliśmy od znajomego mojego M. masę cegieł z rozbiórki starej stodoły. Drugi znajomy zostawił nam plaster ze ściętej topoli i mniejszy pień na nogę do stołu. Placyk wybrukowałam osobiście tymi "rencami". Okupiłam to trzydniowym chodzeniem jak paralityk (no cóż zakwasy). M. wymurował gril, który wygląda jak piec ale mięsko i kiełbasa jest z niego pycha.
2.05.2002 Trwają dalsze prace porządkowe. Wnuk pomalował wszystkie słupki od płotu. M. zakończył budowę rożna i wykonano ściankę (kratownicę) przy placyku, ustawiono pomysłowy stół z grubych kloców drewna. Bardzo ciekawie to wygląda
Stolik powstał właśnie z tego plastra topoli (był ogromny) i drugiego pieńka. Później doszły jeszcze taborety i fotel dla mamy (czyli mnie) zrobiony z konarów drzew przez znajomych z Bieszczad. Gdy powiedziałam mojej mamie, że fotel jest "dla mamy" odpowiedziała mi "Jak fajnie, że pomyśleliście o mnie". No i co miałam zrobić fotel został babci
4.05.2002 Dalsze prace porządkowe. M. skosił znaczną część działki, H. zgrabiła i wywiozła na kompost. Zabezpieczono również wszystkie drewniane elementy (stół i kratownica). Dosadzono i posiano kwiaty.
A wieczorem - pierwsze rożno. Jakie inne niż sprzed roku. Przyjechała Tereska siostra M. - z rodziną. Było bardzo miło i przyjemnie. Siedzieliśmy aż do późnego zmroku. Pogoda - fantastyczna
11.05.2002 Dzisiaj zakładano siatkę na płot. M. pomagał kolega z pracy Zbyszek B. Do pomocy włączył się też sąsiad Czesiek L. Wnuk też miał swój udział w lżejszych pracach. Mimo, że rozpoczęli prace ok. południa, do 18,oo prace zostały ukończone. H. robiła dalsze prace porządkowe. Po niedzieli M. chce jeszcze pozaginać resztę drutów (żeby wszystko było jak należy).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia