Pamiętnik mojej mamy
Połowa maja do lipca. Na działce sukcesywnie pracowano co sobotę. Ściągnięto pod wytyczony dom darń, z której usypano powyżej działki wał. Przyszłościowo mają na nim rosnąć rośliny trwałe i nietrwałe. Darń obsypano następnie "czarną" ziemią. Wygląda to nawet ciekawie. Resztę ziemi rozgarnięto po skoszonym uprzednio trawniku, co daje efekt ładu i porządku. Ponieważ pogoda dopisuje - jest bardzo ciepło, wszystkie rośliny posadzone na rabatkach przy kąciku wypoczynkowym bardzo ładnie rosną i kwitną. Cieszy to oczy i upiększa działkę.
Pod południowym płotem wyznaczyłam miejsce na nasyp. Każdą darń, dosłownie każdą darń obracałam "do góry nogami". Cały wał obsypaliśmy tą lepszą warstwą ziemi. Na naszej działce z 25 lat temu było pole, więc działka miała pełno nierówności. Mieszankę gorszej ziemi z piaskiem chłopcy wozili mi taczkami a ja rozgarniałam ją po tych nierównościach. Po tej operacji mieliśmy księżycowy krajobraz a w mojej głowie tłukło się pytanie - Kiedy tu znów będzie zielono?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia