Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    43
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    76

Pamiętnik mojej mamy


HARY

468 wyświetleń

3.08.2002 Dzisiaj rozpoczęto pierwsze wykopy pod fundamenty domu. H. jak prawdziwy budowlaniec wytycza linie brzegowe fundamentów. M. zawzięcie kopie. Ponieważ jest to praca na kilka dni, czasami pomaga mu brat Zbyszek.


9.08 Wypoziomowano teren i oznaczono głębokość wykopów. Jest tego sporo. Dobrze, że dom niewielki, bo pracy byłoby jeszcze więcej.


17.08 M. ze swoim kolegą Mariuszem K. skończyli główne wykopy. Częściowo zaczęli wybierać ziemię pod najniższą część fundamentów tzw. stopę. Mogą mieć kłopot, bo pokazała się woda. M. planuje jak najszybciej skończyć wykopy i położyć zbrojenie fundamentów - stopy. Muszą się śpieszyć, bo lato się kończy, a z nim ładna, słoneczna pogoda.


23.08 Wykopy szczęśliwie zakończono. Wody było tylko niewiele w południowej części domu. Założono folię izolacyjną wczoraj i dzisiaj położono zbrojenie.

 

 


Po ułożeniu zbrojenia, które okazało się bardzo łatwe do zrobienia (zbrojenie "kręcę" razem z chłopakami), zamawiam beton.

 

 


26.08. Dzisiaj przyjechała betoniarka i zalano "stopy" pod fundament. Ponieważ betonu było trochę za dużo, było sporo pracy, żeby go dodatkowo rozgarnąć lub nawet nadmiar usunąć.

 

 


Betonu zamawiam o 0,5 m3 więcej niż to wynika z wyliczę, tak na wszelki wypadek jakbym coś źle policzyła. W razie nadmiaru miał zostać wylany na naszą drogę dojazdową (tą całkiem prywatną). Wylanie pierwszej gruszki zajęło nam z 15 min. Zadowoleni, że tak sprawnie to poszło, robimy sobie przerwę na kawę i czekamy na następną. Przy drugiej gruszce zaczyna się cyrk. Cała ława zalana a Pan obsługujący stetter stwierdził, że może gdzieś dolejemy bo trochę betonu zostało. Sprawdzamy gdzie można by ewentualnie trochę dolać no i lejemy. Okazało się, że w gruszce nie zostało "trochę" betonu ale te moje 0,5 m3. Zanim mąż na migi dał stop (maszyna hałasowała) cały beton znalażł się w środkowej ławie. Musimy nadmiar wyciągnąć i to szybko nim zdąży zastygnąć. Staję w rozkroku nad ławą z łopatą w dłoni w przesuwam nadmiar na skraj wykopu gdzie M. wyrzuca go na zewnątrz. Z drugiej strony to samo robi syn z bratem męża. Całość zamiast 15 min jak poprzednio trwała przeszło godzinę, jestem wściekła ale się udało.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...