Pamiętnik mojej mamy
Mimo Święta Niepodległości na budowie trwa praca. Dzisiaj wykańczano ściany, bo były niekompletne ze względu na nadproża nad oknami (które zakładano w sobotę). Przy pracy zaskoczyła nas zima (pierwsze opady śniegu). Pracy jednak nie przerwano, a wręcz przeciwnie, pracowali do zmroku - M. z murarzem przy murach, a H. robiła wokół domu i w ogródku porządki. Trzeba przyznać, że budowa wygląda porządnie. Brawo !!
Myślicie, że łatwo dostać gotowe nadproża z YTONG-a, tak? to się mylicie. Zauważyłam, że według projektu pokoje mają mieć 2,56 m. wysokości. Okna mają kończyć się na wysokości wieńca tak, że wieniec jest równocześnie nadprożem. W takim układzie wieniec i podciągi zaczynałyby się na wysokości 2,26 m co przy moich wysokich chłopcach mogłoby doprowadzić ich do klaustrofobii Postanawiamy założyć nadproża i wymurować jedną warstwę z betonu komórkowego więcej i dopiero później zalać wieniec z podciągami. Ze względu na późną porę roku i mało czasu, odpada wylewanie nadproży na budowie, stąd pomysł z gotowymi nadprożami z YTONG-a. Dzwonię do hurtowni, które mają w ofercie ich wyroby. Okazuje się, że nie można sprowadzić samych nadproży bo YTONG wysyła tylko dużo dostawy i żadna z tych hurtowni nie będzie w najbliższym czasie zamawiała u nich towaru. Dzwonię do YTONG-a i pytam gdzie w najbliższym czasie będą na nasz teren wysyłać towar. Obiecują mi dołożyć te nieszczęsne nadproża jak tylko złożę zamówienie w hurtowni. Jadę do wskazanej hurtowni, składam zamówienie, oni je faxują no i po tygodniu wreszcie je mam.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia