Pamiętnik mojej mamy
07.05.
Od wczoraj Marek robi wykopy pod wodę. Trochę się denerwuje, że praca nie idzie po jego myśli (w wykopie pojawiła się woda, a boki częściowo się obsuwają). Dzisiaj przywieźli okna i drzwi wejściowe. Wszystko jest j€ż pozakładane (około 4 godz. pracy 3 osób). Jutro i w następne dni dalsze wykopy. Dobrze, że pogoda dopisuje.
Rekonesans w sprawie wody robiliśmy jeszcze przed rozpoczęciem budowy. Nasze wodociągi ze względu na przekręty firm wprowadziły zasadę, że wodę może podlączyć tylko firma z nimi współpracująca. Takich firm było kilka, wybraliśmy jedną, przywieźliśmy faceta na miejsce, żeby oszacował nam koszty. Okazały się one dosyć duże nawet gdy zaproponowaliśmy zrobienie wykopów. Jedną z droższych pozycji była specjalna studzienka, która zapobiegała zamarznięciu wody zimą. Dodatkowym problemem okazało się, że przed zasypaniem i tak musi przyjechać ktoś z wodociągów aby odebrać podlączenie. Zgranie tego w czasie okazało się trudne. Zarzuciliśmy ten pomysł tym bardziej, że sąsiad zobowiązał się udostępnić nam swoją studnię, która jest niedaleko naszego płotu (kupiliśmy tylko pompę zanurzeniową i wąż). Na tym etapie budowy trzeba było już na poważnie myśleć o doprowadzeniu wody. Jeden z pracowników wodociągów jako dodatkową działalność, po pracy prowadzi firmę, która także ma podpisaną umowę z wodociągami. Decydujemy się na niego tym bardziej, że mieszka w tej samej wiosce gdzie my budujemy. Facet pozwala nam samodzielnie zrobić wykopy i sukcesywnie je zasypywać. On ma się pokazać tylko do samego podlączenie, zrobi nam to pod ciśnieniem i nie trzeba będzie zakręcać wody sąsiadom. Na targach budowlanych w Rybniku znalazłam ciekawą cenowo ofertę dla okien. Przemiła obsługa, fachowe doradztwo (niestety tylko gdy zależało im na kliencie, w późniejszym czasie miałam z nimi straszne problemy) cena za montaż niewielka i dodatkowo zgodzili się zamontować nam nie swoje drzwi oraz odebrać je ze sklepu w drodze na naszą budowę. Dosyć spory mieliśmy problem z drzwiami. Do założonej kolorystyki domu pasowały tylko białe drzwi, ze względu na mały wiatrołap nie mogły się otwierać do środka tylko na zewnątrz. Proszę mi takie drzwi znaleźć w ofercie firm, pamiętając dodatkowo, że mają to być drzwi zewnętrze i nie kosztować majątku. Kupiliśmy w końcu drzwi z Porty, metalowe ocieplane z przetłoczeniami, ładne, dopóki się ich nie dotknie nie widać, że są metalowe. Mają także zabezpieczenia antywłamaniowe (które spełniło swoje zadanie, ale o tym opowiem o wiele później). Z tymi drzwiami też było dodatkowe zamieszanie. W tym dniu nie byłam na budowie i dzwoni do mnie M., że chyba dali nam zepsuty zamek albo nie te klucze, bo nie może zamknąć drzwi na klucz. Sklep był już zamknięty. Ustaliliśmy, że założy tylko starą klamkę i drzwi zostaną otwarte. Rano przed pracą pojechałam do sklepu aby wyjaśnić sprawę. Magazynier kazał sobie pokazać jakie mamy drzwi, podszedł do nich i mówi: Tak się to robi. Sprawa okazała się banalnie prosta, trzeba je tylko umieć zamknąć (instrukcja była na zamku, tylko M. jej nie zauważył). Pojechałam na budowę i zamknęłam drzwi na klucz.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia