Stuknięty Bliźniak :))))))))
Na dziś zaplanowane było pierwsze wspólne spotkanie z kierownikiem budowy i panią architekt która ma nam robić adaptacje i ogólnie powiedzieć co i jak dalej. Termin: dziś rano o 9 pod starostwem gdzie urzęduje architekt. Byliśmy punktualnie, a ten burak kierownik nie przyszedł, nawet nie zadzwonił, że nie będzie!!!!!
Nie odbierał telefonu nawet. No to co?! Walimy cała trójką (ja, żonka i ojciec) do pani architekt. Ładujemy się kupą do pokoju, a pani architekt (niezła babeczka było na czym oko zawiesić hihiihihiiii) . Kolejna uwaga-ładna pani architekt to podstawa mocnych fundamentówJ. Wytłumaczyliśmy że nasz kochany kierownik umówił nas na to spotkanie, a ona „ździwko” i wielkie oczy zrobiła (ładne oczy, hihihiiiiii). Nic nie wie, naszego kierownika nie zna. No to my jeszcze większe „ŹDZIWKO”, głupio się nam zrobiło. Ale jak jesteśmy to pogada z nami, ale bez świadków na korytarzu. Bez świadków? Dziwne!? Wyszliśmy na korytarz i przypomniał się jej nasz kierownik(??????) i że nas skądś zna (mnie i ojca). Jak ma nas nie znać jak robiła kilkakrotnie projekty i pozwolenia dla naszego wieloletniego inwestora!. I mogliśmy od razu mówić że my „od pana.........” Jaki ten świat mały.I nie będzie problemów z funkcją usługową, zaprojektuje nam coś małego wolnostojącego, czegoś czego nie musimy wybudować ,a co jest konieczne dla spełnienia warunków z wypisu i wyrysu. A profesorek to będzie miał spore kłopoty z tą swoja samowolką!!!!!!! Tak więc jesteśmy dobrej myśli i mam nadzieję , że teraz to ruszymy pełną parą. Za dużo czasu już straciliśmy. „Jak się Da , to się pewnie załatwi” hehehehe Ale co poradzić takie czasy, teraz tylko ryby nie biorą !!!!! Z budowlanym pozdrowieniem Stukpuk
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia