Stuknięty Bliźniak :))))))))
Znowu z samego rana musiałem być w ubezpieczalini
I dziś byłem bez samochodu więc, mnie tylko brat podrzucił na budowę jak na grzyby jechał. Zrobiłem sobie spory zapas kanapek Bo nigdy się nie ruszam na budowę bez "zaopatrzenia w żywność" Prace na budowie jak zwykle zaczeła się od nakarmienia ruchomego inwentarza: kotki co mieszka w blaszaku (niedługo nie przeciśnie się przez kocie drzwiczki) i psa Pluta co ciągle przesiaduje na naszej działce i notorycznie obsikuje nam samochód
Pogoda dopisała więc cały dzień praktycznie przesiedziałem na dachu, dobijałem gwoździe i równałem płaszczyznę dachu. A, że przyłożyliśmy się do krokwi więc szybko się uwinołem. Potem drugie śniadanko zjedliśmy w trójkę: ja, kotka i Pluto! Obżerają mnie nagminnie Dostałem telefon ,że opierzenie jest do odbioru jutro rano. Więc jutro rano trzeba jechać nad morze
Brat wracając z grzybów zabrał mnie do domu. Na dziś wieczór byliśmy umówieni z dekrzem ,aby pomógł nam wymierzyć blachodachówkę, więc ponownie zajawiłem się z ojcem na budowie. Dostaliśmy pochwałę od dekarza za tak prosty i równy dach
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.