Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    170
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    117

Dom Pod Modrzewiem


Żona budowniczego

199 wyświetleń

Od dnia dzisiejszego będę pisała już na bieżąco mój dziennik. We wcześniejszych postach dodam jeszcze pominięte kawałki oraz zdjęcia. Ale na razie mam problem z Webmajsterem - chodzi strasznie wolno, a dodatkowo nie mogę wypchnąć na serwer mojej strony z jednym, ale jakże pięknym zdjęciem

 

 


5 lipca 2005

 

 


Nasz domek nabrał już kształtów - mamy parter i ściany poddasza. Dzisiaj zamówiłam okna - tutaj też miałam kolorystyczny problem, tak jak z dachówką. W końcu wybrałam kolor orzech.

 

 


Aha, okna kupujemy w Budvar Centrum, pięciokomorowy Lord z szyba P4 i okuciami WK1. Wiem, że narażę się na krytykę niektórych forumowiczów (no bo pewnie profil za cienki, a okucia WK1 są do bani ), ale musieliśmy się zmieścić w zaplanowanym budżecie, więc wybór jest taki, a nie inny. Zaletami tego wyboru jest stabilność firmy (moi rodzice kupowali u nich okna prawie pięć lat temu i nadal są na rynku), 10 lat gwarancji, miła obsługa (byłam nawet zadowolona, że wydaję tyle kasy, a to już na polskim rynku coś), no i niewygórowana cena (dostaliśmy duże rabaty). Okucia są ROTO-wskie, profile Thyssena - to w sumie nie tak źle za 14,5 tys.zł za 18 różnych okien z ładnymi klamkami (w odcieniu brązu).

 


Pomimo mnóstwa firm sprzedających okna tak naprawdę są one wszystkie strasznie zacofane. Wysłałam kilka zapytań mailem, m.in do Urzędowskiego, Peteckiego oraz firmy p. Mielczarka ze Zduńskiej Woli (okna z profili Schuco-Corona). Tylko z tej ostatniej dostałam ofertę, o którą prosiłam. Z firmy Peteckiego zadzwoniła jakaś panienka, powiedziała jaka jest ogólna cena. Poprosiłam o dokładną ofertę i takowa nie dotarła do mnie do dnia dzisiejszego Widocznie nie chcieli na nas zarobić - trudno, ich strata.

 

 


6 lipca 2005

 

 


Dzisiaj nasi murarze zaczęli budować nam dach. Wciągnęli na górę największe belki. Stałam z buzią otwartą (tak jak mój pięcioletni synek), gdy zobaczyłam jak sprawnie wciągnęli na górę kilku metrową belkę Po prostu fascynujące. Bałam się, że ten ciężar runie na ziemię, a tu nic z tego: belka sprawnie wylądowała na balkonie, a potem jeszcze wyżej. Potem nasza ekipa potańczyła jeszcze na tej belce w czasie mocowania jej wielkimi wkrętami do drugiej belki i było po wszystkim :) Rewelacja.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...