No szlag mnie trafi chyba, mam dość

Ad 1. Służebność - byłam dziś w urzędzie gminy i po podpytaniu się o różne sprawy podpisałam protokół rokowań na podstawie którego tworzy się akt notarialny. W tym protokole jak byk stoi, że na działki które są obciążone służebnością za którą płace grube pieniądze nie mają ksiąg wieczystych i trzeba założyć. OK, robi to notariusz ja płace 200zł za każdą. Do podpisania aktu notarialnego potrzeba wiec potwierdzenia ze gmina jest właścicielem tych działek. W między czasie koleżanka zza biurka mówi ze nie wiadomo czy nie ma przypadkiem ksiąg bo ostatnio zakładane były na wszystkie działki które ich nie miały (fajnie bo może 400zł w kieszeni). sprawdzanie ... i co, okazuje się że księga jest stara i nieaktualna i ze jest tylko decyzja komunalizacyjna (cokolwiek to znaczy) i że oni nie wiedzą czy te działki nie są przypadkiem własnością skarbu państwa. Burdel mają w papierach jak nie wiem co a ja stoję z robotą bo nie mam prawa dojechać do własnej działki.

Koniec końców czekmy na wyjaśnienie a akt nie będzie podpisamy w piątek tylko w przyszłym tygodniu

Ad 2. sprawa jeszcze nie rozwiązana, czekam na info.

Ad 3. Zawiezione i nawet Pani powiedziała, że nie musimy czekać bo już wstępne rzeczy można robić byle pierwszy wpi do dziennika był 11.03

Ad 4. Spotkanie wstępnie w sobotę 6.03

Ad 5. wytyczenie budynku - 500zł

Ad 6. dzięki pomocy Smoka wiem co i jak i jak już trzeba będzie to się zrobi

Ad 7. rozpoczynamy w czwartek 11 marca - odpukać oby niec się nie zmieniło